Półmetek Rajdu Dakar. Darek Rodewald na prowadzeniu [wideo, zdjęcia]

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Wideo
od 16 lat
Mechanik pokładowy z Olesna przeszedł drogę z piekła do nieba. Najpierw po problemach technicznych jego Team de Rooy spadł w klasyfikacji na 13. miejsce. Ale w ciągu dwóch etapów odrobił wszystkie straty.

38. Rajd Dakar jest na półmetku. Kierowcy mieli zaplanowany dzień przerwy, a do tego także drugi - nieplanowany. Boliwię nawiedziły bowiem ulewne deszcze. Trasa rajdu stała się w wielu miejscach nieprzejezdna.

Wolne dla kierowców nie oznacza odpoczynku dla mechaników.

- To kierowca i nawigator mają jak najlepiej wypocząć przed kolejnym etapem. Mechanik musi przygotować samochód do startu - mówi Darek Rodewald. - Samo skontrolowanie auta po etapie trwa 3-4 godziny. Do tego prawie zawsze jest jakaś usterka, którą trzeba naprawić. Zasada jest taka, że powinienem mieć chociaż cztery godziny snu, ale na Dakarze zdarzały mi się już bezsenne noce.

33-letni mechanik z Olesna, który jest w ekipie Teamu De Rooy (z kierowcą Gerardem de Rooyem) wygrał już dwukrotnie Rajd Dakar - w 2012 i 2016 roku.

W tym roku Team de Rooy tworzą: holenderski kierowca Gerard de Rooy, hiszpański nawigator Moises Torrallardona i polski mechanik pokładowy Darek Rodewald.

Jadą 9-tonową ciężarówką Iveco Powerstar Strator Torpedo.

W tym roku Team de Rooy przeszedł drogę z piekła do nieba. Podczas trzeciego etapu w ciężarówce doszło do awarii systemu CTIS (centralnego systemu pompowania kół). Powietrze uchodziło aż z trzech kół.

Załoga straciła aż pół godziny. Etap skończyła na 17. lokacie, a w klasyfikacji generalnej spadła na 13. miejsce. Prowadzenie objął wtedy Eduard Nikołajew (zwycięzca Rajdu Dakar z 2013 r.) z rosyjskiego Kamaza, największej i najbardziej utytułowanej ekipy w kategorii ciężarówek.

Czwarty i piąty etap Team de Rooy skończył jednak na 1. miejscu, odrobił straty z nawiązką i objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej Dakaru 2017. Szósty etap został odwołany.

Za ekipą Darka Rodewalda jadą jednak aż trzy Kamazy! Mają niewielką stratę, więc końcówka rajdu na pewno będzie emocjonująca.

Kierowcy mają przed sobą jeszcze siedem etapów. Z Boliwii wjadą do Argentyny. Meta 14 stycznia w Buenos Aires.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska