Polonia Nysa lepsza od Stali Brzeg w finale Regionalnego Pucharu Polski

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
W finale RPP Polonia Nysa ograła Stal Brzeg po rzutach karnych
W finale RPP Polonia Nysa ograła Stal Brzeg po rzutach karnych Łukasz Baliński
Po emocjonującym spotkaniu Polonia Nysa pokonała Stal Brzeg w Regionalnym Pucharze Polski. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne gdyż w regulaminowym czasie gry gole nie padły, a w dogrywce mieliśmy po jednej bramce z obu stron...

- Kibice na pewno mieli super widowisko - nie krył po wszystkim kapitan triumfatorów Rafał Bobiński. - Były sytuacje, bramki, dogrywka, rzuty karne, więc czego chcieć więcej. Mecz wyrównany, ze szczęśliwym zakończeniem dla nas, więc tym bardziej się cieszymy.

- Spotkały się drużyny 3 ligowe, więc wiedzieliśmy że ten poziom będzie zdecydowanie wyższy niż choćby to miało miejsce rok temu podczas finału ze Starowicami - zaznaczał z kolei Damian Celuch, napastnik brzeżan, broniących przecież do tego dnia trofeum. - Patrząc na przebieg meczu to jednak zaważyła ta czerwona kartka. W dogrywce „11 na 11” mogę zaryzykować stwierdzenie, że wygralibyśmy - przedstawiał swój punkt widzenia. Karne to już loteria i na pewno nie mamy żadnych pretensji do chłopaków, którzy ich nie strzelili. Tak czy inaczej gratuluję zwycięzcom.

Co do samego starcia w Chrząstowicach to w nim już początek zwiastował spore emocje. Na samym starcie też mieliśmy bardzo dobry poziom pod względem piłkarskim. Po kolei jednak…

Lepiej w spotkanie weszli podopieczni Marcina Domagały. Praktycznie od razu szczęścia próbował Celuch, a za chwilę mieliśmy próbę kąśliwego dośrodkowania z którym musiał poradzić sobie Przemysław Charęza.

Pierwsza konkretna akcja „pachnąca golem” miała miejsce po drugiej stronie boiska gdy niebawem uderzenie Mateusza Danieluka zza pola karnego Adrian Szady sparował na rzut rożny. Tych zaraz mieliśmy małą serię, a przy jednym niewiele brakowało, a Bobiński przelobowałby Szadego, który jednak zachował czujność.

Tuż przed upływem kwadransa gry natomiast Marcin Niemczyk bliski był wepchnięcia piłki do bramki po dośrodkowaniu z wolnego Dariusza Zapotocznego, a po chwili już nieco więcej zabrakło Celuchowi po zagraniu z przeciwległej strony.

Niebawem niezwykle aktywny lewoskrzydłowy brzeżan huknął po skosie, ale Charęza koniuszkami palców posłał futbolówkę nieco wyżej i ta ostemplowała poprzeczkę. Z biegiem minut gra się uspokoiła, jednak cały czas była niejako pod kontrolą Stali.

W końcówce za to znowu mnóstwo emocji. Dwukrotnie mocno przyczynił się do tego Michał Maj, który najpierw uderzał zza „szesnastki”, ale został zablokowany, a zaraz potem podciągnął aż do końcowej linii boiska i wystawił piłkę Zapotocznemu. Strzał tego ostatniego został jednak zamortyzowany przez defensorów Polonii i jej golkiper nie miał większych kłopotów z interwencją.

W odpowiedzi na to wszystko piękny rajd przeprowadził Kacper Izydorczyk. Najpierw przejął piłkę jeszcze w swojej strefie obronnej i przebojem przedarł się pod pole karne rywala gdzie jednak uderzył nieczysto i skończyło się na strachu dla żółto-niebieskich.

Pierwszy kwadrans po zmianie stron z kolei przeważali podopieczni Arkadiusza Batora. Oni z kolei próbowali zaskoczyć przeciwnika głównie z dystansu, ale mieli problem z celownikiem. Pierwszą dobra okazję mieliśmy na półmetku tej odsłony gdy sam na sam z Szadym wychodził Adam Setla i zdecydował się na lobowanie go, jednak ostatecznie posłał mu futbolówkę praktycznie prosto w ręce.

Od tego czasu zaczął się prawdziwy festiwal błędów po obu stronach. Najpierw mało brakowało a Jakub Kowalski pokonałby własnego bramkarza przy rzucie rożnym. Następnie brzeżanie nie umieli wybić piłki spód nóg Ble Dro Narcisse, ale ten z bliska fatalnie spudłował.

W 80 minucie za to idealną okazję po dośrodkowaniu Michała Kuriaty miał Celuch. Rosły napastnik Stali stojąc na piątym metrze uderzył też właśnie tyle od celu… „Przebił” go jednak tuż przed końcem regulaminowego czasu gry Luka Redek. Słoweniec stojąc jeszcze bliżej strzelił jeszcze bardziej niecelnie. Tyle, że nad poprzeczką. W doliczonym czasie jeszcze czerwoną kartkę dostał brzeżanin Mateusz Dychus i trzeba było sposobić się do dogrywki.

W niej to po 200 sekundach to osłabieni podopieczni Marcina Domagały dość niespodziewanie na wyszli prowadzenie. Do pozornie za wysokiej piłki wyskoczył Marcin Borycka i głową pokonał lekko zdezorientowanego Charęzę. Na odpowiedź Polonii nie trzeba było długo czekać. Kolejna akcja, rzut karny, a na gola zamienił go Adam Setla.

- Najważniejsze, że po straconej bramce udało się szybko odpowiedzieć - podkreślał Bobiński. - To było bardzo ważne, że nie załamaliśmy się i wróciliśmy do gry praktycznie natychmiast. Czuliśmy, że to będzie nasz wieczór. Zepchnęliśmy rywala do defensywy. Nie udało się strzelić decydującej bramki, ale w karnych już byliśmy lepsi.

Zanim do tego doszło to jeszcze w pierwszej części dogrywki „oko w oko” z Szadym stanął Tomasz Mamis, ale przegrał ten pojedynek i znowu mieliśmy zmianę stron.

Po niej w najbardziej wykazał się golkiper Poloni, który najpierw wyszedł obronną ręką ze starcia sam na sam z Celuchem, a następnie dwa razy był tam gdzie trzeba przy groźnych wrzutkach rywala.

Te lepiej wykonywali nysanie, choć nie ustrzegli się pomyłki. W trzeciej serii Michała Markiewicza zatrzymał Szady. Jako, że jednak tuż wcześniej Charęza odbił próbę Michała Maja to i tak był remis. Potem sześć strzałów z rzędu znalazło drogę do bramki, aż wreszcie pomylił się Michał Szymczyk nie trafiając nawet w jej świtało. Zaraz po nim za to, a była to już siódma seria, ciśnienie wytrzymał młody Izydorczyk i razem z kolegami mógł się cieszyć z triumfu.

W nagrodę triumfatorzy otrzymali nie tylko 40 tysięcy złotych, ale i niebawem będą mogli zmierzyć się w 1/32 finału centralnego Pucharu Polski z Górnikiem Łęczna. Beniaminek 1 ligi przyjedzie do Nysy 15 sierpnia.

- Jak dla mnie to bardziej szkoda tej szansy gry z Górnikiem, aniżeli tych pieniędzy bo u nas jest wielu młodych chłopców i mogliby się pokazać na tej arenie centralnej - nie krył Celuch. - Finanse w takim momencie to jest rzecz drugorzędna.

Stal Brzeg - Polonia Nysa 1-1 (0-0, 0-0), karne 5-6
Bramki:
1-0 Borycka – 94., 1-1 Setla - 96 (karny).
Karne: 1-0 Niemczyk, 1-1 Chodyga, 2-1 Szady, 2-2 Redek, 2-2 Maj (obroniony), 2-2 Markiewicz (obroniony), 3-2 Banach, 3-3 Mamis, 4-3 Celuch, 4-4 Setla, 5-4 Kowalski, 5-5 Czabanowski, 5-5 Szymczyk (nad bramką), 5-6 Izydorczyk.
Stal: Szady - Kowalski, Niewieściuk, Banach, Maj - Kamiński (90. Borycka), Niemczyk, Danielik (64. Kuriata), Sypek (73. Dychus), Zapotoczny (67. Szymczyk) - Celuch.
Polonia: Charęza - Izydorczyk, Redek, Czabanowski, Markiewicz - Golus (82. Mamis), Majerski (57. Dro Narcisse), Chodyga, Bobiński, Nazar (46. Ostrowski) - Danieluk (57. Setla).
Żółte kartki: Danielik, Dychus - Chodyga.
Czerwona kartka: Dychus (90. min), za dwie żółte.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska