Polonia Nysa pechowo remisuje ze Ślęzą Wrocław i spada z 3 ligi...

Po kolei jednak. Nie minęło 200 sekund, a goście wyszli na prowadzenie za sprawą Huberta Muszyńskiego. Jakby tego było mało na półmetku pierwszej połowy było już 0-2, a niebawem mogło być jeszcze wyżej, bo choćby Adam Samiec nie wykorzystał idealnej ku temu okazji.

Nysanie obudzili się po pół godzinie gry i do przerwy już rządzili na boisku. Najpierw dwa groźne strzały oddał Patryk Ostrowski, ale świetnymi interwencjami popisał się Piotr Zabielski. Chwilę potem nic by mu nie pomogło przy próbie Mateusza Danieluka, ale ta okazała się minimalnie niecelna.

Niebawem znowu golkiper gości musiał ratować im skórę po kąśliwej akcji miejscowych. Aż wreszcie tuż przed przerwą swego dopiął Danieluk… a mogło być jeszcze piękniej jednak w kolejnej akcji o centymetry pomylił się Paweł Witsanko.

Za to po zmianie stron sprawy w swoje ręce, a raczej nogi, wziął Kacper Duda, który na przestrzeni kwadransa wyprowadził gospodarzy na prowadzenie! Tym jeszcze było mało, ale Zabielski znowu kapitalnie obronił strzał Ostrowskiego, a później piłka co prawda znowu zatrzepotała w bramce Ślęzy, jednak sędzia dopatrzył się spalonego.

Niestety, po tym wydarzeniu końcowe minuty należały już do gości. Już abstrahując od tego, że dwie kapitalne interwencje zaliczył Piotr Kowalczyk, to wrocławianie jeszcze nie wykorzystali rzutu karnego. Aż wreszcie w doliczonym czasie gry Muszyński dopiął swego i smutny remis stał się faktem...

Polonia Nysa - Ślęza Wrocław 3-3 (1-2)
Bramki: 0-1 Muszyński - 4., 0-2 Stępień - 23., 1-2 Danieluk - 43., 2-2 Duda - 53., 3-2 Duda - 68., 3-3 Muszyński - 90.
Polonia: Kowalczyk - Leśniak, Fedorowicz, Błaszkiewicz, Czabanowski - Perkowski (90. Markiewicz), Danieluk, Nazar, Ostrowski (87. Golus) - Witsanko, Duda (83. Wojtaszek)
Żółta kartka (Polonia): Danieluk.