Kiedyś tzw. badania bilansowe, którym podlegają dzieci w określonych odstępach czasu, aż do ukończenia przez nie 19 lat, przeprowadzano obowiązkowo w szkołach. Lekarz sprawdzał u nich wagę, wzrost, postawę, wzrok. Nie było takiej możliwości, żeby kogoś pominięto.
Jeśli w szkole nie było gabinetu lekarskiego, to wtedy cała klasa szła z nauczycielką na badania do przychodni. Ale to już przeszłość.
- My na badania bilansowe dzieci nie wzywamy, bo to obowiązek i interes rodziców, żeby o nich pamiętali - twierdzi Dariusz Tkaczyński, szef przychodni “Polimed" w Opolu. - W książeczce zdrowia dziecka, którą dostają po jego urodzeniu, jest wyraźnie zaznaczone, kiedy badania przypadają i na czym polegają. Wystarczy tego pilnować. Jeśli rodzice przypomną sobie, że już przyszła na nie pora, to się zgłaszają i wtedy robimy bilans. Ale raczej zapominają...
Badania okresowe, oceniające rozwój dziecka, pozwalają wykryć w porę zagrożenie różnymi chorobami. Wykonuje się je tuż po urodzeniu oraz u dzieci i młodzieży w wieku: 2, 4, 5, 6, 10, 13, 16 i 19 lat.
Badania obejmują m.in.: pomiary masy i długości ciała (w odniesieniu do obowiązujących norm), badanie wzroku (w tym w kierunku wykrycia zeza), słuchu, ocenę rozwoju mowy, pomiar ciśnienia tętniczego, wykrywanie zaburzeń statyki ciała, ocenę rozwoju psychoruchowego i wykonania szczepień ochronnych, kontrolę higieny jamy ustnej.
Badania bilansowe u dzieci i młodzieży jak zło konieczne - raport w czwartek w "Nowej Trybunie Opolskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?