Jest to już trzeci taki obóz zorganizowany dzięki pracy i zaangażowaniu druhów z Łąki i Vidnavy.
Przy organizacji pomagają im gminy Otmuchów, Vidnava i Vielka Kras oraz osoby prywatne.
W tym roku obóz rozpoczął się zbiórką na basenie, który został udostępniony wraz z domkami bezpłatnie uczestnikom przez Starostkę Vielkiej Krasi. Wyżywienie na miejscu szykowała niezawodna pani Dasza - opiekunka najmłodszej grupy z SDH Vidnava. Jej polewka gulaszowa przechodzi do historii jako wzorzec.
W poniedziałek uczestnicy pojechali pociągiem, a potem pieszo do "Leśnego Baru" w okolicach miejscowości Horni Lipova. Tam było smażenie kiełbasek i odpoczynek po wspinaczce. Wieczorem zajęcia na basenie i kolacja.
Wtorek to dzień wyjazdu do Wrocławia i przenosiny do ośrodka kolonijnego również położonego w Vielkiej Krasi, który udostępnił prywatny właściciel.
We Wrocławiu zwiedzanie miasta wraz z przewodnikiem. Był także rejs statkiem po Odrze.
Środa rano to zajęcia z pierwszej pomocy przedmedycznej prowadzone przez Damiana Czelustę z OSP Łąka. Po obiedzie wspólne ćwiczenia na rynku w Vidnavie z udziałem samochodów z OSP Łąka, SDH Vidnava i podnośnika z OSP Otmuchów.
Założeniem ćwiczeń był pożar w kamienicy z odcięciem części mieszkańców na dachu budynku.
Strażacy z Vidnavy z podnośnika gasili pożar i ewakuowali zagrożonych ludzi, a OSP Łąka zapewniała wodę.
Ćwiczenia obserwowali uczestnicy obozu oraz mieszkańcy Vidnavy. Po nich były pokazy alpinistyczne w wykonaniu strażaków z SDH. Każdy chętny mógł też wyjechać do góry podnośnikiem.
Czwartek powitał nas upałem, więc zaraz po śniadaniu był wymarsz na basen i rekreacja. Wieczorem kolejna niespodzianka - przejażdżka quadami dla wszystkich.
W piątek zabawa w zamianę miejsc z opiekunami i wymarsz do Vidnavy na zajęcia sportowe do hali. Potem obiad, krótki wywiad dla miejscowej gazety i wymarsz do Łąki.
Na miejscu wizyta w zabytkowym kościele i odpoczynek.
W nocy niespodzianka - "ścieżka odwagi" przygotowana przez opiekunów. Było wiele krzyku, ale wszyscy dali radę. Wspomnień będzie co niemiara.
Sobota rano to już szykowanie do wyjazdu i ostatnia wizyta na basenie. Po kąpieli obiad z przepysznego pieczystego przygotowanego przez Vlastimila Skroba - szefa vidnavskich strażaków. Po obiedzie ostatnia zbiórka z mnóstwem niespodzianek i miłymi gośćmi oraz wreszcie ostatnia trąbka i powrót od domów.
Do zobaczenia za rok.
Dziękujemy wszystkim opiekunom: Daszy, Romkowi, Danovi, Lada, Alenie, Vlastikovi, Sylwkowi, Rafałowi, Jaro, Blance, Robertowi i wszystkim , których nie wymieniłem a pomagali.
Autorem tekstu jest Artur Banasiak
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?