Polscy i czescy policjanci rozmawiali w Opolu o współpracy

Witold Chojnacki
Komenda w Prudniku dostała landrovera.
Komenda w Prudniku dostała landrovera. Witold Chojnacki
W Komendzie Wojewódzkiej Policji w Opolu podsumowano dziś program "Czesko - polskie pogranicze - poprawa bezpieczeństwa".

W ubiegłym roku do podgłubczyckiego Pilszcza od strony Opavy z dużą prędkością wjechał samochód na czeskich numerach rejestracyjnych. Na sygnale ścigali go czescy policjanci. W Pilszczu kierowca zjechał na łąkę i tam ugrzązł.

Pieszo zaczął uciekać w stronę Czech. W samochodzie zostało dwóch pasażerów, którzy zostali schwytani.

Wcześniej czeski patrol usiłował zatrzymać kierowcę do kontroli w Opavie. Ten dodał jednak gazu i zaczął uciekać. Później okazało się, że miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Pościg zakończył się w Polsce.

- Takie możliwości dało nam wejście naszych krajów do strefy Schengen - mówi Radim Danek z policji w Ostravie, naszego odpowiednika komendy wojewódzkiej. - Wcześniej pościg musiałby być przerwany na granicy.

Dzisiaj w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Opolu polscy i czescy stróże prawa podsumowali program "Czesko - polskie pogranicze - poprawa bezpieczeństwa".

- W jego ramach organizujemy wspólne patrole po obu stronach granicy, współpracują też nasi kryminalni - mówi podinspektor Krzysztof Mróz, Komendant Powiatowy Policji w Prudniku. - Na przykład w zeszłym roku, dzięki takiej współpracy udało się zatrzymać mieszkańca naszego powiatu, który po czeskiej stronie okradał domy.

Sprawę prowadzili Czesi. Ustalili, że wszystkie ślady prowadzą na polską stronę. Materiały śledztwa przekazali naszym kryminalnym, którzy po kilku dniach złapali włamywacza.

Bardzo częstym widokiem są też patrole złożone z polskich i czeskich policjantów.
- Całkiem inaczej jest kiedy na przykład kierowca z Polski zatrzymany do kontroli w Czechach może rozmawiać z mundurowym w swoim języku i na odwrót - mówi podinspektor Mróz.

A jak policjanci przełamują bariery językowe? - Nie mamy problemów z dogadaniem się - dodaje Radim Danek z ostravskiej policji. - Od dziecka oglądam polską telewizję, mam w Polsce sporo znajomych, wasz język nie jest dla mnie problemem, ani dla moich kolegów.

Jak zapewniają policjanci po obu stronach granicy, współpraca jest niezbędna. - Coraz częściej jeździmy do Czech w celach turystycznych, więc siłą rzeczy coraz więcej naszych rodaków potrzebuje tam pomocy - mówi Krzysztof Mróz.

- Polscy policjanci pomagają nam też w zabezpieczaniu imprez masowych - dodaje Radim Danek. - Na mecze do Ostravy i Opavy przyjeżdża sporo kibiców z Wrocławia i Katowic.

Współpraca polsko - czeska ma też wymiar finansowy. Dzięki pieniądzom z Unii Europejskiej jednostki policji po obu stronach granicy mogą kupować nowy sprzęt.

- W zeszłym roku na Opolszczyznę trafiły dwa samochody terenowe marki Land Rover warte 320 tys. zł - wyjaśnia inspektor Zbigniew Białostocki, zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji w Opolu.

Zostały przekazane w rejony przygraniczne do Głubczyc i Prudnika. Natomiast do Czech trafiły trzy terenówki oraz tzw. Mobilne Centrum Monitoringu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska