Polscy koszykarze w Kownie muszą dokonać niemożliwego

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Polscy koszykarze w Kownie muszą dokonać niemożliwego
Polscy koszykarze w Kownie muszą dokonać niemożliwego Wojciech Figurski/PZKosz
Jeśli polscy koszykarze chcą przedłużyć nadzieje o udziale w igrzyskach, muszą w sobotę pokonać Litwę. - Nie mieliśmy wcześniej okazji grać o awans na igrzyska, więc ten turniej jest dla naszej drużyny mega ważny. Szczególnie teraz, gdy wkraczamy w fazę "albo wygrywamy, albo jedziemy do domu" - przekonywał środkowy Adam Hrycaniuk.

- To nie był nasz najlepszy mecz - nie krył po przegranej ze Słowenią 77:112 polski środkowy Aleksander Balcerowski. - Zaczęliśmy z dobrą energią, ale później jej zabrakło. Słowenia to świetny zespół, odskoczyła nam, a my nie mogliśmy już wrócić do gry.

Mimo porażki Polska wyszła z grupy turnieju rozgrywanego w Kownie. Jednak stopień trudności rośnie. W sobotnim półfinale (godz. 18.30, transmisja TVP Sport) zmierzy się z reprezentacją Litwy, wspieraną z trybun przez 11 tys. publiczność.

- Mamy ciągle szansę na awans, powinniśmy zapomnieć o tym spotkaniu, ale wyciągnąć z niego lekcję. Będziemy skupieni na meczu półfinałowym. To będzie najważniejsze spotkanie - zapowiedział Balcerowski.

Tyle tylko, że Litwa to jedna z czołowych ekip w Europie. Ma na koncie trzy brązowe medale olimpijskie, brąz mistrzostw świata oraz siedem krążków EuroBasketu, w tym trzy złote. Obecnie zespół tworzą dwaj podkoszowi z NBA - Domantas Sabonis z Indiana Pacers oraz Jonas Valanciunas z Memphis Grizzlies, a także gracze miejscowego Żalgirisu, krajowego dominatora.

- Spotkałem Valanciunasa, kiedy grał w Lietuvosie Rytas, później też w kadrach - wspominał w rozmowie z PZKosz Adam Hrycaniuk. - To jeden z lepszych centrów, nawet biorąc pod uwagę NBA. Będzie to na pewno wymagający rywal. Jak wiemy, koszykówka jest grą zespołową. Będziemy musieli się wspierać, pomagać sobie. Grając tylko jeden na jeden, niewiele będziemy mogli zdziałać. Jeśli będziemy grać jak jedna pięść, to może być nam łatwiej. W tym meczu niżsi zawodnicy będą musieli schodzić do pomocy. Wiemy jednak, że Litwini także obwód mają silny, więc na pick’n’rollach również wysocy będą pomagać naszym obwodowym. Wspieranie się na boisku, wykonywanie obronnych założeń trenera i bojowe nastawienie do meczu będą najważniejszymi czynnikami.

Doświadczony środkowy dodał: - Nie mieliśmy wcześniej okazji grać o awans na igrzyska, więc ten turniej jest dla naszej drużyny mega ważny. Szczególnie teraz, gdy wkraczamy w fazę "albo wygrywamy, albo jedziemy do domu". W sobotę zagramy najważniejszy mecz, to najważniejszy dzień w mojej karierze reprezentacyjnej. Mam nadzieję, że zrobimy krok w kierunku wyjazdu do Tokio.

Polscy koszykarze na igrzyskach ostatni raz grali w 1980 r. W drugim półfinale turnieju w Kownie Słowenia zmierzy się z Wenezuelą. Bilety do Tokio wygra tylko zwycięzca niedzielnego finału.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Polscy koszykarze w Kownie muszą dokonać niemożliwego - Sportowy24

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska