Polska - Australia 1-2. Przegrać taki mecz, to sztuka!

fot. Łukasz Żołądź / mmkrakow.pl
Nowy stadion Wisły Kraków nie pomógł. Australia oddała 3 strzały na polską bramkę. To wystarczyło by pokonać naszą drużynę 2-1.
Nowy stadion Wisły Kraków nie pomógł. Australia oddała 3 strzały na polską bramkę. To wystarczyło by pokonać naszą drużynę 2-1. fot. Łukasz Żołądź / mmkrakow.pl
Mimo dobrej gry, wielu bramkowych okazji, 15 oddanych strzałów i rzutu karnego, Polacy nie potrafili pokonać Australii. Co więcej, rywal oddał trzy celne strzały na naszą bramkę i cieszył się ze zwycięstwa 2-1.

Protokół

Protokół

Polska - Australia 1-2 (1-2)
0-1 Holman - 15., 1-1 Lewandowski - 18., 1-2 Wilkshire - 26. (karny).

Polska: Tytoń - Piszczek, Wojtkowiak, Żewłakow, Boenisch - Pietrasiak (70. Smolarek), Murawski, Peszko (75. Grosicki) - Błaszczykowski, Lewandowski - Jeleń (83. Iwański). Trener Franciszek Smuda.
Australia: Federici - Wilkshire, Neill, McKain, Carney - Garcia, Jedinak, Valeri (55. Culina), Holman (29. Emerton) - Cahill (75. Vidosic), McDonald (81. Burns). Trener Holger Osieck.

Sędziował Ivan Bebek (Chorwacja). Żółte kartki: Żewłakow, Murawski - McKain, Garcia, Emerton. Czerwona kartka: Emerton (71. za dwie żółte). Widzów 15000.

Co z tego, że zagraliśmy dobry mecz. W piłce nożnej liczą się zwycięstwa, a my znów schodzimy pokonani - smucił się po meczu Jakub Błaszczykowski.

- Przegraliśmy mecz, który powinniśmy wygrać, bo byliśmy lepszym zespołem - ocenił z kolei selekcjoner naszej drużyny Franciszek Smuda.

Tak dobrze grających w ofensywie Polaków dawno nie oglądaliśmy. Ich akcje przeprowadzane były z polotem, na boisku było dużo wymienności pozycji, gry z pierwszej piłki, włączania się do ofensywy bocznych obrońców.

I od pierwszych minut napastnicy dochodzili do strzeleckich pozycji. Próby Błaszczykowskiego i Ireneusza Jelenia zostały zablokowane, Robert Lewandowski strzelił nad poprzeczką.

Bramka dla gospodarzy wisiała w powietrzu, a tymczasem gola zdobyli goście. W polu karnym jak młokos dał się ograć najbardziej doświadczony na boisku Michał Żewłakow, który w narodowej drużynie występował po raz 99., i Brett Holman z bliska pokonał Przemysława Tytonia.

- Jest nad czym pracować, szczególnie w defensywie - uważa Smuda. - Myślę o błędach, po których tracimy bramki. Rywal przez 15 minut nie był w naszym polu karnym, raz w nie wszedł o zdobył gola.

Nasi odpowiedzieli błyskawicznie. Dośrodkowanie Sebastiana Boenischa przeciął Lewandowski i był remis. I gdy znowu nasz zespół przejął inicjatywę, ponownie "asystę" dla Australii zapisał Żewłakow. W polu karnym zahaczył Holmana, a rzut karny wykorzystał Luke Wilkshire.

Nasza drużyna ponownie mogła błyskawicznie odrobić straty. Za faul na Błaszczykowskim sędzia podyktował rzut karny, ale Lewandowski uderzył słabo, po ziemi, blisko środka bramki i Adam Federici pełnie obronił. Po zmianie stron atakowała już tylko jedna drużyna.

Polacy stwarzali strzeleckie okazje, ale byli bardzo nieskuteczni. Bliski szczęścia zaraz po wejściu na boisko był Ebi Smolarek. Doszedł do ostrego dośrodkowania Boenischa, ale z kilku metrów spudłował.

Za moment po dośrodkowaniu Jelenia główkował Lewandowski, lecz Federici był na miejscu. Bramkarz Australii obronił tez strzały w doliczonym czasie gry Kamila Grosickiego i przypadkowe uderzenie jednego ze swoich obrońców.

- Szkoda, że nie wygraliśmy, bo byliśmy lepsi. Brakowało bramek, może gdyby Lewandowski wykorzystał rzut karny worek z bramkami by się otworzył. Jednak jestem zadowolony z gry zespołu, bo zawodnicy dali z siebie wszystko co mieli.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska