Polska Hokej Liga. Katastrofalna pierwsza tercja zadecydowała o klęsce Orlika Opole [DUŻO ZDJĘĆ]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Hokeiści Orlika Opole przegrali u siebie z Unią Oświęcim aż 2:8. W krytycznym położeniu znaleźli się już po zaledwie 20 minutach gry.

Tak naprawdę w tym meczu opolską ekipą wstrząsnęło zaledwie chwila, a dokładnie fragment pomiędzy 8. a 16. minutą. Graczy Orlika dopadła w nim niewytłumaczalna niemoc. Stracili bowiem wtedy aż pięć goli, nie odpowiadając żadnym trafieniem. Była to zdecydowanie najgorsza pierwsza tercja w całym sezonie. W poprzednich spotkaniach kilkakrotnie zdarzały im się katastrofalne przestoje, ale zwykle miały one miejsce dopiero w trzeciej odsłonie, co wynikało głównie z wąskiego składu drużyny.

Co więcej, jeżeli ktoś był zdolny w ciągu jednej części gry demolować opolan, to za każdym razem był to zespół z górnej części tabeli. A tym razem było inaczej ... Unia Oświęcim to bowiem obecnie typowy ligowy średniak, zajmujący 7. miejsce w stawce, z którym Orlik z pewnością jest w stanie nawiązać wyrównaną walkę. Pokazał to choćby na inaugurację obecnych rozgrywek, kiedy to poległ w Oświęcimiu dopiero po dogrywce 2:3, a tak naprawdę był bardzo bliski zwycięstwa.

Przed własną publicznością jednak właściwie ani przez moment zawodnicy z Opola nie czuli zapachu punktów. A już na pewno nie po 35 minutach, kiedy to przegrywali już 0:7.

Wtedy nastąpił co prawda ich zryw, ale trwał on jedynie kilkadziesiąt sekund i wynikał przede wszystkim z gry oświęcimian w osłabieniu, przez moment nawet podwójnym. To właśnie podczas walki "pięciu na trzech" pierwsze trafienie dla Orlika zanotował Białorusin Maksim Wołkow. Zaledwie 15 sekund później, kiedy rywale dysponowali już czterema graczami, gola na 2:7 strzelił z kolei Martin Przygodzki. To jednak było wszystko, na co tego dnia stać było gospodarzy.

W trzeciej tercji goście opanowali sytuację i, mając wciąż ogromną przewagę, spokojnie kontrolowali losy wydarzeń. Tuż przed końcem wynik rywalizacji ustalił ich skrzydłowy Dariusz Gruszka.

Podopieczni trenera Jacka Szopińskiego nie mają jednak wiele czasu na rozpamiętywanie tej klęski, ponieważ już w piątek o godz. 18 czeka ich kolejny ligowy bój. I, co ciekawe, otrzymają w nim szansę ... do wzięcia rewanżu na Unii.

Orlik Opole - Unia Oświęcim 2:8 (0:5, 2:2, 0:1)
Bramki: 0-1 Danecek - 8., 0-2 Vehmanen - 10., 0-3 S. Kowalówka - 11., 0-4 Piotrowicz - 15., 0-5 Themar - 16., 0-6 S. Kowalówka - 22., 0-7 Kiilhoma - 35., 1-7 Wołkow - 36., 2-7 Przygodzki - 36., 2-8 Gruszka - 60.
Orlik: Vilardo - Wojdyła, Sznotala, Przygodzki, Jełakow, Trandin - Bychawski, Gawlik, Wołkow, Szydło, Gołowin - Obrał, Gorzycki, Rzekanowski, Svitac.
Unia: Fikrt - Saur, Vehmanen, Themar, Kabacek, Kiilholma - Jezek, Bezuska, Gruszka, Danecek, S. Kowalówka - A. Kowalówka, Gabryś, Adamus, Wanat, Piotrowicz - Jachym, Prusak, Dudkiewicz, Paszek, Malicki.
Kary: Orlik - 6 min., Unia - 12 min.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska