- W Krajowym planie na rzecz energii i klimatu (KPEiK) w scenariuszu aktywnym (WAM) wskazano, że w roku 2030 56,1 proc. energii elektrycznej będzie wytwarzane ze źródeł odnawialnych. 32,6 proc. odnosi się do wykorzystania energii z OZE w całej gospodarce.
- Zdaniem Tobiasza Adamczewskiego z Forum Energii tego typu proporcje ze źródeł odnawialnych już są uzyskiwane w innych krajach. Dlatego to nie jest ani nierealne, ani niewykonalne, ponieważ to już się dzieje.
- Adamczewski nie ukrywa, że do 2030 roku na pewno zostanie sporo węgla w systemie, ale z drugiej strony pojawią się w nim nowe moce gazowe.
Polska stawia na OZE. „Realne założenia"
– W Krajowym planie na rzecz energii i klimatu (KPEiK) w scenariuszu aktywnym (WAM) wskazano, że w 2030 roku 56,1 proc. energii elektrycznej będzie wytwarzane ze źródeł odnawialnych. Natomiast 32,6 proc. odnosi się do wykorzystania energii z OZE w całej gospodarce – tłumaczy w rozmowie z portalem strefabiznesu.pl Tobiasz Adamczewski z Forum Energii.
Jak wyjaśnia, dane te wynikają z analiz prognostycznych, w tym modelowania systemu energetycznego i dodaje, że tego typu proporcje ze źródeł odnawialnych już są uzyskiwane w innych krajach. – Dlatego to nie jest ani nierealne, ani niewykonalne, ponieważ to już się dzieje – podkreśla.
Adamczewski podaje, że tego typu rozwiązania już działają w innych dużych państwach i jako przykład podaje Niemcy, gdzie już prawie 60 proc. energii elektrycznej pochodzi z OZE, w Wielkiej Brytanii jest to już ponad 40 proc., gdzie prawie 30 proc. pochodzi z wiatru, 5 proc. z biomasy, 5 proc. ze słońca, a 2 proc. z energetyki wodnej.
– W przypadku Polski, obecnie nie mamy jeszcze energii z wiatru na morzu w naszym miksie elektroenergetycznym, a w 2030 roku będzie to już prawie 6 GW. Do tego, zgodnie z założeniem do 19 GW w wietrze na lądzie, a obecnie jest to około 10GW. Kolejne podwojenie mocy względem roku 2023 ma nastąpić w fotowoltaice, do 29 GW – wymienia. – Nasz miks energetyczny w głównej mierze będzie zasilany energetyką wiatrową: na morzu i na lądzie oraz energetyką fotowoltaiczną – dodaje.
Ekspert Forum Energii podkreśla, że jest to jak najbardziej możliwe do wykonania. Jednocześnie zaznacza, że są to źródła zależne od pogody, dlatego będziemy potrzebowali sposobów na stabilizowanie systemu, czyli uzupełniając produkcję w momencie, w którym nie będzie wiało, albo nie będzie słońca.
Węgiel w systemie do 2030 roku
Adamczewski nie ukrywa, że do 2030 roku na pewno zostanie sporo węgla w systemie, ale z drugiej strony pojawią się w nim nowe moce gazowe, które są bardziej elastyczne od jednostek węglowych i którymi będzie można sterować łatwiej sterować. – Do tego będzie się pojawiało coraz więcej magazynów energii – nie tylko w domach, ale także tych większych, w sieciach – prognozuje.
– Dobrze dobrany miks będzie się bilansował, żeby nie było problemu w przypadku braku słońca lub wiatru – zaznacza.
– Warto zwrócić uwagę, że nie są to koszty utopione, jak obecnie w przypadku spalania węgla. Tutaj mówimy o kosztach inwestycyjnych, czyli środki na budowę wiatraków, paneli fotowoltaicznych czy magazynów. Dzięki temu powstaną trwałe aktywa, które przez lata będą produkowały energię – taniej, niż z jednostek węglowych – wyjaśnia.
– To nie jest tak, że wszystkie potrzeby inwestycyjne będą pokrywane z publicznych pieniędzy, wręcz przeciwnie. Inwestycje w energetykę zawodową głównie będą wykonywane ze środków prywatnych. Setki miliardów złotych, o których mowa, nie będą pochodziły z podatków, a raczej pojawią się pewne mechanizmy wsparcia, które będą pomagały w zachowaniu tej płynności –wskazuje.
Adamczewski przyznaje, że jakieś wsparcie może być potrzebne, w szczególności dla tych droższych technologii, jak energetyka wiatrowa na morzu albo magazyny energii, ale większość pieniędzy publicznych, która będzie szła na transformację energetyczną, będzie kierowana na efektywność energetyczną i tutaj wskazuje m.in.: docieplanie budynków, czy wymianę źródeł ciepła w budynkach, jak również rozwój sieci.
– Pamiętajmy, że koszty wiatraków i paneli fotowoltaicznych drastycznie spadły i to dofinansowanie nie jest tak bardzo potrzebne, jak kiedyś. Potrzebna jest stabilizacja tego finansowania, żeby instytucje finansowe pożyczały po jak najlepszych warunkach, a nie, żeby pieniądze z podatków pokrywały te inwestycje. Teraz z podatków dopłacamy do górnictwa, płacimy za rynek mocy, żeby jednostki węglowe mogły dalej produkować energię. Są koszty, póki co konieczne do poniesienia, ale nie powstają z nich nowe moce – podsumowuje.
Aktualizacja Krajowego planu na rzecz energii i klimatu (KPEiK)
– W ciągu najbliższych tygodni do publicznych konsultacji zostanie przekazany ambitny scenariusz Krajowego planu na rzecz energii i klimatu – przekazał w zeszłą środę wiceminister klimatu podczas posiedzenia sejmowej komisji gospodarki i rozwoju. Jak poinformował, w scenariuszu transformacji WAM (ang. with additional measures) w 2030 r. udział OZE w finalnym zużyciu energii brutto został podniesiony do 33,6 proc. wobec 21-23 proc. przewidzianych w tzw. scenariuszu bazowym WEM (ang. with existing measures).
– W elektroenergetyce udział OZE wynosi obecnie 30 proc. Do 2030 r. wg wskazań analitycznych ma wzrosnąć do 56 proc. Chcemy, aby do 2040 r. było to blisko 70 proc. Większość tej mocy mają zapewniać elektrownie wiatrowe na lądzie – do 2030 r. 19 GW i elektrownie słoneczne – 29 GW – tłumaczył Motyka.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!
Najem krótkoterminowy - czy zmienią się zasady?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?