W sobotę 1 kwietnia na rynku w Kluczborku odbył się po raz drugi Polsko-Ukraiński Jarmark Wielkanocny. Pogoda spłatała primaaprilisowego figla, bo niemal przez cały czas trwania imprezy lał deszcz, a część wystawców z powodu aury zrezygnowała z udziału. Ale mimo to na stoiskach nie zabrakło bogatej gamy produktów spożywczych, ozdób, biżuterii czy rękodzieła.
Pasieki z Lasowic Wielkich i z Maciejowa oferowały miody: rzepakowe, gryczane, wielokwiatowe i akacjowe, a także produkty pszczele.
Na stoisku Gospodarstwa Rolnego Kozi Dar z Chudoby, które cieszy się już sporą renomą w regionie i ma swoich fanów, można było kupić kozie sery na wiele sposobów i smaków: z ziołami, orzechami, wędzone, w oleju itp.
Środowiskowy Dom Samopomocy i Zakład Aktywności Zawodowej z Kluczborka miały jak zwykle przepiękne i bogate stoiska z rękodziełem, a zwłaszcza z ozdobami wielkanocnymi.
- Wszystkie są wyjątkowe, bo wykonane przez wyjątkowych ludzi, czyli naszych niepełnosprawnych podopiecznych, którzy cały czas udowadniają, iż są ludźmi wielu talentów - mówiła dyrektor Małgorzata Kwiring-Pondel. - Na frekwencję nie narzekamy. Mieszkańcy Kluczborka już przywykli do przedświątecznych jarmarków. Chętnie nas odwiedzają i robią zakupy.
Gminna Spółdzielnia "Samopomoc Chłopska" z Praszki oferowała swoje wypieki: ciasta, ciasteczka, pieczywo, a także produkty garmażeryjne.
Wolontariuszki z Ukrainy sprzedawały nie tylko pyszne kulinaria, ale także własnoręcznie dziergane ciepłe skarpety, czapki czy opaski z wełny. Pieniądze uzyskane ze sprzedaży przeznaczą na wparcie żołnierzy walczących na froncie.
Na greckim stoisku Poli Kali było słonecznie mimo deszczu. Aleksandra Brudzińska i Tomasz Terlecki, którzy swoje życie dzielą między Polskę a Grecję, oferowali greckie oliwki, cytryny, zioła, miód, ale także tradycyjną chałkę robioną w Grecji na Wielkanoc.
- To jest chałka z mąki pszennej z oliwą i dosyć ciekawymi przyprawami, bo jest tutaj mastyks, czyli żywica z drzewa pistacji kleistej, sproszkowane pestki wiśni wonnej oraz tłuczona kolendra, wanilia i bardzo dużo miłości - tłumaczyła pani Aleksandra. - Chałkę tę zazwyczaj je w Wielką Sobotę tuż po powrocie z kościoła, po północy. Spożywa się ją razem z zupą z podrobów i przerywa w ten sposób ponad 40-dniowy post.
Były też m.in. palmy wielkanocne przygotowane przez panie z KGW w Wojsławicach; produkty z lawendy prosto z Lawendowego Zacisza, które mieści się w Biadaczu-Kamienisku; wiosenne i wielkanocne wianki oraz obręcze dekoracyjne; ceramika użytkowa, której autorem jest absolwent ASP Grzegorz Sypko, mający w Kluczborku swoją pracownię; ozdoby z papieru i maskotki z wełny.
Podczas jarmarku były też warsztaty rękodzielnicze dla dzieci i dorosłych, a także występy wokalne.
Organizatorami imprezy byli: LGD "Dolina Stobrawy", Centrum Kultury, Gmina Kluczbork, Stowarzyszenie Klucz do Rozwoju oraz Ośrodek Sportu i Rekreacji.
W ubiegłym roku Polsko-Ukraiński Jarmark Wielkanocny odbył się w hali OSiR-u, w tym - na rynku w Kluczborku.
iPolitycznie - Działania elit europejskich pod wpływem Rosji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?