Spis powszechny angażuje coraz większą liczbę osób zarówno na Śląsku Opolskim, jak i w całej Polsce. Zarówno w regionie, jak i w całym kraju liczba osób, które już wzięły udział w spisie przekroczyła wyraźnie 5 procent.
- Za nami dopiero pierwsze tygodnie spisu, więc ten wynik należy ocenić jako bardzo dobry - uważa Monika Bartel, rzecznik prasowa Urzędu Statystycznego w Opolu. - Znacznego "skoku" liczby osób, które wezmą udział w spisie przez internet, spodziewamy się po świętach. Myślę, że wiele osób wykorzysta czas odpoczynku i spotkań z rodziną także w tym celu.
Wiele osób ze środowiska mniejszości niemieckiej ma wątpliwości, czy uczestnikami spisu mogą być także osoby przebywające w Niemczech. To ważne zagadnienie dla prawdziwości wyników spisu, skoro w wielu miejscowościach znaczny procent osób, które formalnie mieszkają na Śląsku, faktycznie od lat przebywają za granicą lub przyjeżdżają do Heimatu tylko na część roku, niekoniecznie tę, w której odbywa się spis (przypominamy: od 1 kwietnia do końca czerwca).
- Zamieszkiwanie w Niemczech czy w Hiszpanii nie jest żadną przeszkodą - wyjaśnia Monika Bartel - jeśli tylko osoba chcąca uczestniczyć w spisie posiada i zna swój numer pesel oraz miejsce urodzenia i nazwisko panieńskie matki (te dane są niezbędne, by zalogować się do systemu na stronach www.stat.gov.pl lub www.spis.gov.pl - przyp. red.). Jeśli uczestnik spisu nie ma już adresu w Polsce, może wpisać obecny kraj zamieszkania (np. Niemcy).
Członkowie mniejszości alarmuja także, że zdarzało się, na szczęście tylko w pojedynczych przypadkach, że rachmistrzowie spisowi poddawali w wątpliwość prawo osób z mniejszości do pomagania, zwłaszcza osobom starszym, przy samospisie przez internet. Zdaniem tych rachmistrzów może to prowadzić do wypaczenia wyników.
- Ustawa mówi - tłumaczy Monika Bartel - że respondentowi w wypełnieniu kwestionariusza w internecie pomagać może ta osoba, którą ów respondent uzna za godną zaufania. Nie ma żadnych przeszkód, by tą osobą był członek czy przewodniczący koła DFK albo ktoś z młodzieży i nie ma znaczenia, czy należy do mniejszości czy do większości, skoro respondent mu zaufał i zaakceptował jego pomoc.
Członkowie mniejszości mogą też - tak samo jak osoby należące do większości - proponować np. sąsiadom czy znajomym pomoc w dokonaniu spisu. Dzwonek do drzwi i propozycja pomocy nie są same w sobie formą presji. Jeśli jednak spotkamy się z odmową, należy i ten wybór respondenta zaakceptować.
Przypomnijmy, 80 proc. z nas zostało wylosowanych do spisu pełnego, składającego się z 16 pytań, co zajmuje maksymalnie 10 minut. Jedna piąta obywateli - wylosowana do próby reprezentacyjnej - odpowie na około 100 pytań. W jednej i w drugiej grupie będziemy pytani o narodowość i język komunikacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?