Na spotkanie do sali narad strzeleckiego starostwa przyjechali komendanci straży pożarnych i policji, szefowie służb medycznych i starostowie. Pretekstem do analizy stało się zdarzenie z 21 grudnia ub.r., kiedy karetka dojechała do poszkodowanych na autostradzie 40 minut po wezwaniu.
Przyczyną opóźnionej reakcji służb medycznych było nieprawidłowe określenie miejsca wypadku przez poszkodowanych. - Osoba wzywająca pomocy poinformowała nas, że znajduje się przed Olszową - wyjaśniał dr Ryszard Wileński, szef strzeleckiego pogotowia. - Z powodu trudnych warunków atmosferycznych, nie potrafiła dokładnie określić miejsca. Wysłaliśmy karetkę, która nie potrafiła odnaleźć samochodu. Okazało się, że zdarzenie miało miejsce między Olszową a Nogowczycami.
Powiatowe służby ratownicze po otwarciu autostrady A4 podzieliły się zakresem zadań. - Strażacy i pogotowie ze Strzelec obsługuje pas od węzła Olszowa do Krapkowic w kierunku Wrocławia oraz w drugą stronę do Nogowczyc - wyjaśniał Stefan Szłapa, komendant PSP w Strzelcach Opolskich. - Natomiast służby z powiatu krapkowickiego wzywane są do zdarzeń na pasie od Krapkowic do Olszowej w kierunku na Katowice.
Zebrani narzekali na brak odpowiedniego wyposażenia autostrady (m.in. telefonów alarmowych), które pozwoliłoby na szybsze reagowanie. - Gdyby tam były parkingi i stacje paliw, to podróżnym łatwiej byłoby określać swoje położenie - przekonywał komendant PSP w Strzelcach.
Starostowie zdecydowali, że opracują model współdziałania służb ratowniczych na swoim terenie i udostępnią je sobie nawzajem. - Osoby, które odbierają telefony z sygnałem o zdarzeniu, powinny dokładnie wypytać o miejsce, gdzie znajdują się poszkodowani - podkreślał Gerard Mateja, starosta strzelecki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?