Pomoc za symboliczną złotówkę

Jan Poniatyszyn
Uczniowie oraz nauczyciele wiejskiej szkoły w Moszczance po raz trzeci organizują pomoc charytatywną dla Polaków z ukraińskiej Nadwórnej. Patronat nad zbiórką darów i pieniędzy sprawuje Zenon Kowalczyk, burmistrz Prudnika. Zapewnił on także transport.

Do akcji włączyły się wszystkie szkoły z gminy Prudnik i niektóre z naszego powiatu - powiedziała Wanda Jakimko, dyrektor podstawówki w Moszczance. - Wspiera nas również Stowarzyszenie Polska-Wschód w Opolu ze swoim prezesem Eugeniuszem Brudkiewiczem oraz prudnickie Stowarzyszenie Civitas Christiana. Pomagają nam lokalne i wojewódzkie media.

Mieszkańcy Prudnika i okolic szczególnie związani są z przedwojenną Nadwórną i województwem stanisławowskim. Wielu z nich pochodzi z Kresów lub ma tam rodziny.
Podstawówka z Moszczanki zainicjowała podpisanie umowy partnerskiej między Prudnikiem a Nadwórną. - Zaczęło się to trzy lata temu, kiedy pierwsza grupa dzieci z polskich rodzin na Ukrainie przyjechała do Moszczanki na kolonię - przypomina Wanda Jakimko. - W większości dzieci pochodziły z biednych rodzin, a pobyt na Opolszczyźnie był dla nich wielkim przeżyciem. Kolejnym krokiem do zacieśnienia naszych wzajemnych kontaktów było podpisanie ze szkołą średnią nr 1 w Nadwórnej porozumienia o współpracy. To dało impuls do zawarcia umowy między miastami. Po raz pierwszy pojechaliśmy z darami w grudniu zeszłego roku. Drugim razem - przed świętami wielkanocnymi. Polakom zrzeszonym przy tamtejszym kościele rzymskokatolickim zawoziliśmy artykuły spożywcze, odzież oraz środki czystości.
Organizatorzy zbiórki, znając hojność mieszkańców powiatu prudnickiego, są przekonani, że i tegoroczna akcja nie pozostanie bez echa. W szkołach rozprowadzają cegiełki, które można nabyć już za symboliczną złotówkę. Liczą, że dary będą przekazywać również zakłady pracy oraz instytucje i osoby prywatne. Za zebrane pieniądze zakupione zostaną słodycze, przybory szkolne oraz artykuły spożywcze.

- Sytuacja naszych rodaków za Bugiem jest naprawdę bardzo ciężka - twierdzi Wanda Jakimko. - Wielu z nich pozostaje bez pracy, której nie wystarcza dla Ukraińców, dlatego też ledwo wiążą koniec z końcem. W niektórych domach widziałam niewyobrażalną biedę. Szczególnie dotyka ona dzieci, ludzi starych i schorowanych, którzy pozostawieni zostali sami sobie. Przeciętna emerytura wynosi tam w przeliczeniu na nasze 40 złotych, a artykuły pierwszej potrzeby kosztują tyle, co w Polsce. Pomóżmy im przed świętami - apeluje. - Transport z darami wyruszy do Nadwórnej czwartego grudnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska