Pomocna dłoń i dobre serce

Pracy dla studentów-wolontariuszy nigdy nie brakuje. Chętni mogą zgłaszać się do Ośrodka Interwencji Kryzysowej Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie przy ul. Wrocławskiej 44,
tel. 457 54 90. Obecnie w MOPR pracuje ochotniczo ponad 20 studentów opolskich uczelni.

Wszystko zaczęło się od zajęć z psychologii rozwojowej na uczelni. Mała kilkuosobowa grupa studentów zakwalifikowała się do regularnych wyjazdów do domu dziecka w Skorogoszczy. Ilość miejsc była ograniczona, a chętnych wielu. Same poszłyśmy więc do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie i tam dowiedziałyśmy się o "Szansie" - mówi Aldona.

Dziewczęta spędzają z dziećmi popołudnia i wieczory, organizując im zabawy z plasteliną czy konkursy rysunkowe. Pomagają im często w lekcjach.
- Niestety rodzice nie mogą się nimi zająć tak, jakby dzieci tego chciały. Do niektórych rodzice zaglądają bardzo rzadko - mówi Monika Cichocka. W maleńkiej ośrodkowej świetlicy przebywa ok. 15 dzieci w wieku od 6 do 14 lat.
- Ostatnio bawiłyśmy się z nimi w gry integracyjne, pamięciowe, poznawaliśmy się nawzajem - mówi Agnieszka Cieciura. - Gdyby pogoda sprzyjała, zabieralibyśmy je na wycieczki, choćby do miasta - dodaje.
Zabawy z dziećmi zależą od inwencji studentek, bo w ośrodku brakuje np. bloków rysunkowych. Jedyny stół stojący w świetlicy jest w takim stanie, że może zrobić krzywdę mniejszym dzieciom. Nie zraża to jednak wolontariuszek.
- Przez miesiąc będziemy przyjeżdżać tu na próbę, potem istnieje możliwość podpisania umowy, dzięki której będziemy ubezpieczone - wyjaśnia Justyna Ziółkowska.

- Potrzebna tu jest grupa osób, która jest zdecydowana pracować dla "Szansy" i co tydzień zajmować się dzieciakami - dodaje Dorota Domińska.
Dziewczęta zmartwiły się słowami dyrektora ośrodka, który powiedział niedawno, że kiedy spadnie śnieg, w świetlicy najprawdopodobniej utworzy się miejsca noclegowe dla bezdomnych. Nie wiadomo, gdzie wtedy podzieją się dzieci.