Ponad 350 Opolan wyruszyło w piątkowy wieczór na Ekstremalną Drogę Krzyżową [ZDJĘCIA]

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Kamizelka odblaskowa na sobie, krzyż w ręce. Można ruszać w drogę.
Kamizelka odblaskowa na sobie, krzyż w ręce. Można ruszać w drogę. Krzysztof Ogiolda
Po mszy św. w kościele Przemienienia Pańskiego, po godz. 21.00 szli na Górę św. Anny lub drogą okrężną wokół miasta. Obie trasy mają ponad 40 kilometrów.

- Rozpoczynamy Ekstremalną Drogę Krzyżową – mówił w czasie mszy ks. Mateusz Mytnik. - Za dwa dni zaczynamy w Kościele czas pasyjny, bardziej ukierunkowany na cierpienie Chrystusa. A my przeżywamy już dziś preludium tego czasu pasyjnego. Możemy kontemplować mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. Chcemy doświadczyć w trudzie, milczeniu, może w jakimś cierpieniu, które przyjdzie nam przeżyć, żywego Boga.

Dawid Stasch na EDK przyjechał z Chrząstowic. - To mój pierwszy raz – przyznaje. - Zachęcił mnie kolega. Chcę pobyć w ciszy. Bo lubię przebywać ze swoimi myślami. Wymiar duchowy tej drogi to jedno. A ponieważ lubię uprawiać sport, EDK także pod tym względem jest czymś ciekawym. Ale żadnych przygotowań nie było, bo zdecydowaliśmy z kolegą trzy godziny przed rozpoczęciem mszy św., że idziemy.

Zanim uczestnicy z czołówkami na głowach i – wielu – z krzyżem w ręce – ruszyło w drogę, Grzegorz Gurbała, koordynator obu opolskich tras, przypomniał zasady obowiązujące w tej szczególnej drodze krzyżowej.

- To jest spotkanie z Bogiem. Idziemy samotnie albo w niewielkich grupach, zachowujemy milczenie. EDK to fizyczny trud, więc trzeba brać pod uwagę możliwość porażki. Mam nadzieję, że wszystkim uczestnikom uda się podczas tej drogi zbliżyć do Boga – mówił.

Koordynator podał, że na stronie internetowej EDK zarejestrowało się 267 osób (aż 221 zadeklarowało chęć pójścia na Górę św. Anny). W rzeczywistości uczestników było co najmniej o setkę więcej.

Pani Ala Sobczak z Oławy jest na EDK trzeci raz, zawsze na innej trasie. Tym razem wybrała Opole, gdzie mieszka syn. - Idę na Górę św. Anny. Chcę tę drogę przeżyć bardziej w milczeniu, lepiej się skupić. Za pierwszym razem było dużo emocji. Teraz chcę się skupić. Łatwo nie będzie, bo na co dzień jestem gadułą. W drodze chcę pamiętać w modlitwie o bliskich.

Kamizelka odblaskowa na sobie, krzyż w ręce. Można ruszać w drogę.

Ponad 350 Opolan wyruszyło w piątkowy wieczór na Ekstremalną...

Kacper Cop i Damian Baron ze Zdzieszowic idą drugi raz razem i drugi raz do św. Anny. - Mieszają się motywacje religijne, czyli duchowość i pobożność oraz wyzwanie. A jednocześnie swoiste katharsis, oczyszczenie – 9-10 godzin w ciszy, by przemyśleć swoje życiowe decyzje, co muszę poprawić – mówią.

Fizycznych lęków obaj panowie nie mają. Uprawiają sport (jeden koszykówkę, drugi tenis), więc, choć idą bez przygotowania, czują się pewnie. - Ale w naszych plecakach latarek-czołówek, kamizelek odblaskowych, peleryny od deszczu i czegoś do jedzenia nie zabrakło – dodają.

Regina i Andrzej Fulowie oraz Martyna Czerner z Tarnowa Opolskiego są doświadczonymi pątnikami. Małżeństwo jest na EDK trzeci raz. Pani Martyna czwarty. - Jest Bogu za co dziękować i o co prosić. Można się wyciszyć i różne sprawy przemyśleć – mówi.

- Skoro Pan Jezus cierpiał i umarł za nasze grzechy, to my też powinniśmy swój wysiłek, cierpienie ofiarować. Za grzeszników, za dusze w czyśćcu cierpiące, ale i dla własnego nawrócenia - dodaje pan Andrzej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska