Ponad 3,7 mln zł zalegają ZUS-owi opolskie placówki medyczne za składki od umów zleceń

Edyta Hanszke
W skali kraju zobowiązania placówek medycznych sięgają 132 mln zł.
W skali kraju zobowiązania placówek medycznych sięgają 132 mln zł. freeimages.com
Jedna z nich musi zwrócić do opolskiego oddziału ZUS około 2 mln zł. Nie pomogło nawet odwołanie do sądu.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych poinformował właśnie o tym, jak placówki medyczne unikały płacenia składek na ubezpieczenia społeczne od nadgodzin swoich pracowników.

Na czym polegał ten mechanizm? - Po etatowych godzinach pracy, część personelu medycznego świadczyła swoje usługi w ramach umowy podpisanej z firmą zewnętrzną, która z kolei ma zawartą umowę ze szpitalem - wyjaśnia Wojciech Andrusiewicz, rzecznik ZUS w komunikacie prasowym.

W efekcie kontroli okazało się, że w kraju placówki medyczne muszą z tego powodu zwrócić do ZUS 132 mln zł (razem z odsetkami), a na Opolszczyźnie - 3,7 mln zł.

Kontrole w opolskich szpitalach i przychodniach ZUS przeprowadzał w latach 2009 - 2015. - Najbardziej intensywne, w największych jednostkach w regionie odbywały się w 2014 roku - informuje Sebastian Szczurek, rzecznik prasowy opolskiego oddziału ZUS.

Prowadzono je w placówkach medycznych w Opolu, powiatach nyskim i brzeskim. Kontrolerzy ZUS ustalili, że kilka ze skontrolowanych placówek powinno zapłacić łącznie z odsetkami z powodu opóźnień w płaceniu ponad 3,7 mln zł, a rekordzista winien jest ZUS-owi nawet 2 mln zł. Nie pomogło mu nawet odwołanie do sądu, który uznał, że to ZUS ma rację w tej sprawie. Należności pozostałych sięgają od kilkunastu tysięcy złotych do 1 mln zł.

Kontrolerzy ZUS ustalili, że choć zatrudniani na umowach cywilnoprawnych pracownicy (lekarze, pielęgniarki) byli formalnie zatrudniani przez inne podmioty (najczęściej niepubliczne ZOZ-y czy przychodnie), to jednak pracowali w tych samych miejscach, korzystając z tego samego sprzętu oraz wykonując te same czynności, jakie mieli w obowiązkach jako pracownicy etatowi danego szpitala czy przychodni. Tyle, że wykonywali je „pod godzinach” określonych w umowach o pracę.

Na przykład lekarz zatrudniony na umowę cywilnoprawną przejmował oddział w ramach dyżuru od ordynatora lub innego wyznaczonego lekarza, co było odnotowywane w księdze dyżurów lekarskich prowadzonej przez szpital. Po zakończeniu dyżuru lekarz ten ponownie przekazywał oddział lekarzowi przejmującemu.

- Zdaniem kierownictwa kontrolowanych placówek ochrony zdrowia zabieg ten oznacza, że z drugiego tytułu do wynagrodzenia, pielęgniarki i lekarze nie muszą już mieć odprowadzanych składek. To jednak jest błędne myślenie - komentują przedstawiciele ZUS.

- Aż w 86 szpitalach w kraju, skontrolowanych w latach 2013 – 2015, pracownicy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych stwierdzili nieprawidłowości w zakresie odprowadzania składek od umów zleceń swoich pracowników - czytamy w komunikacie prasowym Wojciecha Andrusiewicza.

- Często, mimo oferowanej przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych pomocy i rozłożenia zaległości na raty, kwota zaległości staje się dla szpitala trudna do udźwignięcia. Dlatego też ZUS przestrzega przed stosowaniem tego rodzaju praktyki i zaleca daleko idącą ostrożność - dodaje Wojciech Andrusiewicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska