Ponad 86 mln zł z CIT wpłynęło do kasy samorządu województwa. To mniej niż przed rokiem. W innych regionach wypływy były wyższe

Z wyliczeń podanych przez urząd marszałkowski w Opolu wynika, że w ubiegłym roku do kasy samorządu województwa wpłynęło ponad 86 mln zł. To o 0,1 proc. mniej niż w 2016 roku, podczas gdy większość województw rok do roku zanotowało wzrost wpływów. W podobnej jak woj. opolskie sytuacji znalazły się województwa kujawsko-pomorskie, świętokrzyskie i warmińsko-mazurskie. W tym ostatnim spadek był największy - o 5 proc. rok do roku.

Tymczasem wyższe kwoty z podatku wpłynęły do kas pozostałych urzędów marszałkowskich: w dolnośląskim było to o ponad 20 proc. więcej, w mazowieckim - ponad 23 proc., w pozostałych - od ponad 3 do ponad 14 proc. więcej, w łódzkim wpływy były na podobnym poziomie w 2017 i 2016 r.

Województwo opolskie też szacowało w budżecie, że wpływy będą na takim samym poziomie, co w 2016 r. Tymczasem były niższe, niewiele, ale jednak.

W dodatku, na co zwraca uwagę skarbnik województwa Stanisław Mazur, 20 proc. z 523 mln zł, które otrzymało województwo dolnośląskie, czy ponad 23 proc. więcej dla woj. mazowieckiego z niemal 1,8 mld zł, to wysokie kwoty, które zmieniają ich możliwości budżetowe.

Najniższe kwoty zasilają budżety małych regionów: świętokrzyski - otrzymał w ub.r niespełna 62,5 mln zł, podlaski - ok. 74,2 mln zł, warmińsko-mazurski - niemal 75,7 mln zł. Na kolejnym miejscu był opolski. Rekordzistą jest mazowiecki, na kolejnych miejscach: wielkopolski, śląski i dolnośląski, z których każdy otrzymuje po ponad 500 mln zł.

Powodów malejących wpływów z podatku CIT, skarbnik województwa wskazuje kilka:. - Konsolidacja firm i stosowanie nowoczesnych technologii w zastępstwie pracowników sprawia, że w oddziałach w terenie liczba pracowników maleje, a to właśnie od tej liczby naliczana jest kwota przekazywana z CIT przedsiębiorstwa dla danego regionu - wyjaśnia Stanisław Mazur.

Firmy nie zawsze rzetelnie wywiązują się też z obowiązku informowania, ilu pracowników zatrudniają w danym regionie. Bywa, że całość załogi przypisują do miejsca głównej siedziby - głośna była sprawa jednej z sieci handlowych z branży kosmetycznej, która w rozliczeniu rocznym wykazała, że zatrudnia wszystkich pracowników tam, gdzie ma zarejestrowaną działalność, mimo że jej sklepy są rozsiane po całym kraju.

Dla skarbu państwa nie ma to znaczenia, bo do kasy państwa wpływa odsetek podatku CIT od całości prowadzonej działalności. Ponieważ CIT jest podatkiem państwowym, a nie samorządowym i podatnicy są rozliczani przez państwowy aparat skarbowy.

Mimo, że w regionie w ostatnim czasie przybyło też nowych firm, to prawdopodobnie są one zwolnione z podatku z racji lokalizacji w strefach ekonomicznych (tych danych urząd marszałkowski nie ma), a część z nich ma zarejestrowaną działalność poza województwem i tam odprowadza podatki. Niekoniecznie muszą też prowadzić zyskowną działalność, a CIT jest podatkiem od osiąganych zysków.

Niewielki ubytek podatku CIT w budżecie finansów regionu nie załamał. Samorządowcy zakładali wpływy na podobnym, jak w 2016 roku poziomie, więc można powiedzieć, że niewiele się pomylili.

Tyle, że gdyby CIT był wyższy, to można by planować wyższe wydatki. Stanisław Mazur wyliczył, że w w latach 2007-2010 do kasy urzędu marszałkowskiego wpłynęło niemal 362 mln zł z tytułu CIT, średnio po niemal 90,5 mln zł rocznie. W kolejnej kadencji (2011-2014) kwota ta była dużo niższa - niespełna 290 mln zł (po 72,4 mln zł rocznie). Zapowiada się na to, że w obecnej kadencji (uwzględniając plan założony na 2018 r.) łączne wypływy z CIT wyniosą 338 mln zł (po 84,5 mln zł na rok).

To pokazuje, że mimo notowanego wzrostu gospodarczego, pieniędzy z tytułu tego podatku województwu nie przybywa. Od 2004 roku rekordowe kwoty z CIT zasilały budżet samorządu województwa w 2005 r (niemal 104 mln zł) i 2007 - (niespełna 102 mln zł). W 2008 r. - było to 95 mln zł, w 2009 r. - 93 mln zł. W 2010 r. nastąpiło tąpnięcie do niespełna 72,5 mln zł, a najgorszy w tym okresie był rok 2014 (z wpływami na poziomie niemal 65,7 mln zł).

Największym podatnikiem CIT w województwie są ZAK Kędzierzyn-Koźle, które w 2014 r. zgłosiły korektę nadpłaconego podatku, co zaskutkowało jego gwałtownym obniżeniem.

W przeciwieństwie do CIT wysokość podatków z PIT systematycznie rośnie od 2004 roku, tyle że samorząd województwa ma w tym podatku zaledwie 1,6 proc. udziałów.

W 2016 r. otrzymał z tej puli niemal 27,8 mln zł, w 2010 r. - 18,5 mln zł, a w 2004 r. - prawie 11,2 mln zł.

Zgodnie z planem na zakończenie obecnej kadencji samorządowej zadłużenie województwa opolskiego spadnie do 117,7 mln zł. z niemal 235,6 mln zł na zakończenie kadencji 2007-2010.

- Według nowego prawa, choć możemy zaciągać zobowiązania na poczet nowych inwestycji, to spłacać je możemy jedynie z wydatków bieżących. Nie jest więc możliwa sytuacja, żebyśmy w jednym roku zrobili większą inwestycję finansowaną nowym długiem, zakładając, że w kolejnych latach nie zrealizujemy w tym obszarze żadnej, a będziemy spłacać ten dług bez obniżenia wydatków bieżących w latach następnych., która została wykonana z wydatków inwestycyjnych Zmiana tej sytuacji będzie możliwa tylko w przypadku znacznego wzrostu wpływów podatkowych przynajmniej do momentu, gdy zmniejszy się nam poziom spłaty „starego” długu (obecnie rocznie 20 mln zł). Pomimo tej sytuacji województwo opolskie potrafiło pozyskać do budżetu w kadencji 2014-2018 rekordowe kwoty środków europejskich i realizować rekordowe wydatki, w tym zwłaszcza wydatki majątkowe - wyjaśnia Stanisław Mazur.