Ponad stu sołtysów z całej Polski spotkało się na zjeździe w Nysie

Klaudia Bochenek
Na dorocznym zjeździe sołtysów z całej Polski, który w tym roku zorganizowano w Nysie, nie było "rumianków". Bo na takie spotkania przyjeżdżają ci, którzy mają coś do powiedzenia.

Sołtys nie ma lekko: Unia, fundusze, projekty - możliwości niby są, ale bardziej w teorii niż w praktyce - utyskuje Stanisław Lawela z Tarnowca w woj. podkarpackim, wiceprezes krajowego stowarzyszenia sołtysów. - Ja mogę tylko podszczypywać gminnych urzędników, żeby zechcieli jakiś wniosek złożyć, znaleźć trochę pieniędzy.

Lawela twierdzi, że w dzisiejszych czasach rację bytu ma tylko ten, kto potrafi postawić się w gminie. Zawalczyć z wójtem i burmistrzem o swoje. - Ten, co cicho siedzi, to jak rumianek - nie zaszkodzi, ale też nie pomoże - dodaje.

Na dorocznym zjeździe sołtysów z całej Polski, który w tym roku zorganizowano w Nysie, nie było "rumianków". Bo na takie spotkania przyjeżdżają ci, którzy mają coś do powiedzenia. - Boiska, świetlice, remizy, dzikie wysypiska śmieci - niby prozaiczne sprawy, a nam spędzają sen z powiek - mówi Daniela Baraniewicz z powiatu jasielskiego w województwie podkarpackim. - Co tu dużo gadać - przez długi czas wieś była zaniedbywana i za jednym zamachem nie da się wszystkiego naprawić. Zwłaszcza jeśli ranga sołtysa dalej jest mizerna.
- Głupek wiejski, chłop od pługa oderwany - dodaje Lawela. - Takie niestety wciąż jeszcze pokutuje spojrzenie na nas, wiejskich gospodarzy. A tymczasem wśród sołtysów coraz więcej ludzi wykształconych, uczonych i obeznanych ze światem. Właśnie po to się spotykamy, szkolimy, douczamy. Między innymi na takich zjazdach jak ten w Nysie.

Sołtysi mają nadzieję, że uda im się zmienić świat. A przynajmniej polską wieś.

W większości rozmów jak bumerang powraca fundusz sołecki. - Co z tego, że niby jest, skoro i tak wójt trzyma nad tymi pieniędzmi pieczę i od niego zależy, czy i ile wieś dostanie - narzeka sołtys Baraniewicz.

- U nas pieniądze są, bośmy zawsze gospodarni byli, ale i tak trzeba się nagimnastykować, żeby skutecznie coś załatwić - mówi Ryszard Papierkowski, wiceprezes wielkopolskiego stowarzyszenia sołtysów. - Jak dzielą ładne kobiety, to się uśmiecham, a jak faceci, to służbowo albo humorem staram się ich zagadać.

Nie na samych narzekaniach jednak się skończyło. Rozmawiano więc o odnowie wsi, wsparciu lokalnych samorządów i podziwiano to, czego opolskim sołtysom udało się dokonać. Tak jak w podnyskim Skorochowie, gdzie powstają parkingi dla turystów i miejsca do rekreacji, a sołtyska Danuta Łabędzka dwoi się i troi, żeby pozyskać unijne fundusze. Ubiegłoroczny tytuł sołtysa roku w końcu zobowiązuje...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska