Ponad tysiąc pocisków i bomb leży koło skrzyżowania w Kędzierzynie-Koźlu. Są źle zabezpieczone - alarmują saperzy

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Niewypały powinny być przede wszystkim pod zadaszeniem.
Niewypały powinny być przede wszystkim pod zadaszeniem. Tomasz Kapica
Arsenał wydobyła prywatna firma świadcząca usługi saperskie. Wojskowi powiadomili o tym policję i prokuraturę, liczą też na interwencję wojewody.

Potężny arsenał odkryto w Kędzierzynie-Koźlu przy budowie gazociągu. Według wojska naruszone zostały podstawowe zasady bezpieczeństwa.

Przedsiębiorstwo budujące gazociąg wynajęło prywatną firmę zajmującą się pracami saperskimi by przeszukała teren, gdzie będą położone rury. Kilka dni temu tuż przy drodze ze Sławięcic do Starej Kuźni znaleziono około 1200 różnych pocisków artyleryjskich i bomb pochodzących z czasów drugiej wojny światowej.

Zgodnie z przepisami firma ta powinna po znalezieniu i zabezpieczeniu zniszczyć niewypały w odpowiednim do tego miejscu. Mogłaby także wynająć do tego wojsko i podpisać z nim umowę o świadczenie „specjalistycznych usług wojskowych” i zapłacić.
Przedstawiciel firmy powiedział w rozmowie z dziennikarzem nto, że niewypały zabiorą jednak saperzy wojskowi. Sęk w tym, że wojsko jeszcze wczoraj w ogóle o sprawie nie wiedziało.

- Z przykrością muszę stwierdzić, że ten skład, bo nawet nie można tego nazwać magazynem, jest zlokalizowany w bardzo złym miejscu, na skrzyżowaniu dwóch dróg. Nie jest to w żaden sposób oznaczone ani zewidencjonowane. Przedstawiciele tej firmy mają mgliste pojęcie o tym, co tam mają i ile tego mają - mówi nam dowódca patrolu rozminowania nr 28 starszy chorąży sztabowy Ryszard Szymkiewicz z gliwickiej jednostki powietrznodesantowej.

Żołnierze pojechali dzisiaj na policję gdzie zgłosili informacje o zagrożeniu. Liczyli też na przyjazd prokuratora, ale ten nie pojawił się dziś na miejscu składowania niewypałów.

Jak udało nam się dowiedzieć, to już kolejny taki przypadek. Zdaniem wojskowych takie nieumiejętne obchodzenie się z niewypałami to narażenie mieszkańców na utratę życia i zdrowia.

Leżącego przy drodze arsenału pilnują ochroniarze. Saperzy prawdopodobnie zabiorą to dopiero po weekendzie, bo takie ilości pocisków trzeba będzie wywieźć na specjalistyczny poligon na Podkarpaciu. O sprawie ma zostać powiadomiony także wojewoda.

OPOLSKIE INFO - 11.05.2018

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska