Poniżał współwięźnia i organizował mu brutalne walki. Został skazany

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Śledczych o sprawie poinformował ojciec pokrzywdzonego.
Śledczych o sprawie poinformował ojciec pokrzywdzonego. Tomasz Bolt / Polskapresse
Łukasz K. wykorzystał słabość współosadzonego i dręczył go bez litości. W końcu pokrzywdzony został pobity tak dotkliwie, że stracił śledzionę.

Łukasz K. odbywał karę pozbawienia wolności w Areszcie Śledczym w Kędzierzynie-Koźlu. Wraz z kolegami zgotował piekło przebywającemu z nim w celi Janowi A. Mężczyźni wykorzystali to, że współwięzień był słabszy fizycznie i psychicznie, a do tego nie potrafił się dostosować do warunków więziennych.

Jan A. był bity i wyśmiewany, co stanowiło dla jego oprawców rodzaj rozrywki. Mężczyźni nie pozwalali mu spać, myjąc mu w nocy głowę i tułów pastą do zębów. Najbardziej dał się pokrzywdzonemu we znaki właśnie Łukasz K., który - jak wynika z relacji współwięźniów - "ujeżdżał go" i w inny sposób poniżał. Wszystko to powodowało, że u więźnia nasilały się objawy depresji. Mężczyzna w sierpniu 2009 roku pociął się żyletką. Nawet to nie powstrzymało zapędów jego kompanów.
Tydzień później zorganizowali swojej ofierze kolejną "atrakcję". Nałożyli Janowi A. na dłonie zwinięte poduszki i ręczniki, aranżując walkę bokserską. Słabszy mężczyzna nie miał szans i został dotkliwie pobity.

Śledczych o sprawie poinformował ojciec pokrzywdzonego. Gdy spotkał się z synem na widzeniu, ten cały czas płakał. Wspominał, że współosadzeni "czepiają się" go, ale nie mówił o szczegółach.

Dwa tygodnie później znowu pojawił się na widzeniu i od funkcjonariusza więziennego dowiedział się, że jego syn jest w szpitalu w Krakowie, bo przewrócił się na taboret i konieczna była interwencja chirurgiczna. Dopiero później syn wyjawił mu, że współosadzeni zorganizowali mu "sparing", w efekcie którego lekarze musieli usunąć mu śledzionę.

Sąd Rejonowy w Kędzierzynie-Koźlu w październiku ubiegłego roku skazał Łukasza K. na 3 lata pozbawienia wolności (pozostałymi sprawcami sąd zajmował się w odrębnym postępowaniu). Mężczyzna miał też zapłacić swojej ofierze 10 tys. zł zadośćuczynienia. Łukasz K. odwołał się od wyroku, domagając się skrócenia kary o połowę.

Sprawą zajął się sąd odwoławczy, który podtrzymał wyrok.- Kara wymierzona oskarżonemu jest surowa, ale nie rażąco surowa, a tylko to uzasadniałoby łagodniejszy wyrok - uzasadniał sędzia Zbigniew Kwiatkowski z Sądu Okręgowego w Opolu.

Łukasz K. był wcześniej sześciokrotnie karany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 7

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

s
seba

A jaką karę dostali klawisze za "słabą pracę"? Czy dostali chociaż naganę, brak premii.

Nie mówiąc już że klawisze powinni dostać na spółkę z bandytą te 3 lata odsiadki.

G
Gość

Kanalie z tymi zbokami klawiszami. Karać bez zastanowienia i to bardzo surowo.

n
nijaki
W dniu 21.07.2014 o 13:24, Gość napisał:

Oczywiście klawisze nic nie widzieli. Wobec nich także powinno być wszczęte postępowanie, a naczelnika więzienia od razu wywalic.

W pełni się zgadzam z wysuniętymi wnioskami.Jak klawisze perfidnie mogą powtarzał absurdy,że upadł na taboret i to była przyczyna poważnego uszkodzenia śledzony a w efekcie jej usunięcie.To tłumaczenie przypomina mi zachowanie oprawców rodem obozów pracy i koncentracyjnych.Hańba.

S
Sędzia Najwyższy
W dniu 21.07.2014 o 12:53, ss napisał:

lukasz k,czy takie cos ma prawo do zycia

Dlaczego zadajesz takie pytanie, kim on jest za co siedział?Bo nie znam gościa. Zresztą to bez znaczenia Z drugiej strony nie rozumiem jakim prawem mu dokuczali , przecież nie są wcale lepsi od niego. No i to jest śmieszne, że wcześniej nie zgłosił tego sam poszkodowany, że np. chce pojedyńczą celę , bo się nad nim znęcają. Nie znam więziennych realiów - nigdy nie siedziałem, ale to śmieszne i przerażjące , żeby jakiś dupek znęcał się nad współwiężniemczy też jak kto woli towarzyszem niedoli. Z czego to wynika? brak zajęć, niski iloraz inteliugencji,głupota, nuda? Wiem ,że istnieje takie coś jak podkultura więzienna, ale jej istnienie to świadczy tylko o słabości państwa, a ono powinno stać na straży bezpieczeństwa, także osadzonych.Jak czytam te różne zasady grypsery , ludzi , cwelów itd to po prostu jest śmieszne, dziecinada. Wszyscy do wora.

p
prawda-men

A co na to klawisze? Nikt nic nie widział? Jaja!

MAJĄ POLECIEĆ ZA WSPÓŁUDZIAŁ I ZATAJANIE!

RAZEM Z PRZEŁOŻONYMI!

 

Nie wierzę, że nikt o tym nic nie wiedział!

G
Gość

Oczywiście klawisze nic nie widzieli. Wobec nich także powinno być wszczęte postępowanie, a naczelnika więzienia od razu wywalic.

s
ss

lukasz k,czy takie cos ma prawo do zycia

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska
Dodaj ogłoszenie