Popis jednego aktora

Fot. Sebastian Stemplewski
Tomasz Kuchar na szutrowych odcinkach nie miał sobie równych.
Tomasz Kuchar na szutrowych odcinkach nie miał sobie równych. Fot. Sebastian Stemplewski
36. Rajd Festiwalowy, rozgrywany w okolicach Opola, bez problemów wygrał zdecydowany faworyt imprezy Tomasz Kuchar. Nie miał on żadnej konkurencji.

Kibice liczyli na jego walkę z Marcinem Bełtowskim, także startującym subaru imprezą. Krakowianin zakończył jednak rajdowanie już na pierwszym odcinku specjalnym, uderzając w drzewo.
- Skończył jazdę na pierwszym poważnym zakręcie - komentowali złośliwie niektórzy zawodnicy. Niewiele brakowało, by i Kuchar nie dojechał do mety, gdy uszkodził wahacz podczas 4. oesu. Serwis wymienił jednak część i kierowca z Wrocławia bez problemów dotarł do mety.

Szutrowe nawierzchnie okazały się zbyt trudne dla wielu kierowców dopiero rozpoczynających przygodę z rajdami i walczących w Pucharze PZM. Z 33 startujących do mety dotarło tylko 16. Wielu lądowało w rowach i na drzewach, potrzebna była pomoc drogowa do ściągania samochodów z trasy. Wśród pechowców była też jedyna opolska załoga Marcin Niewitecki - Maciej Gleixner. Jechali bardzo dobrze i zajmowali 4. miejsce. Jednak na 4. oesie z jazdy wyeliminowała ich awaria skrzyni biegów w peugeocie. Drugi odcinek okazał się pechowy dla pucharowego faworyta Szymona Ruty, który rozbił astrę, a po 4 oesach odmówił pracy silnik w fiacie stilo lidera klasyfikacji pucharowej Andrzeja Mancina.

Kuchar startował jako gość, natomiast o zwycięstwo w pucharze zażarcie walczył tercet Mirosław Włodarczyk na lanosie, Przemysław Janik na hondzie i Janusz Majek na citroenie saxo. Po każdym oesie zmieniała się ich kolejność, a do ostatniego jako lider startował Włodarczyk z 1,7 sek. przewagi nad Majkiem i 2,6 sek. nad Janikiem. I właśnie ten trzeci okazał się najszybszy, wygrywając oes i cały rajd o 1,9 sek. przed Włodarczykiem i 5,9 sek. przed Majkiem.

Liczni kibice bili natomiast brawa podczas przejazdów Pawła Omleta i Wojciecha Skrebutenasa. Startowali oni jako goście 29-letnim fordem escortem. Omlet znakomicie panował nad tylnonapędowym autem, popisując się efektownymi poślizgami i kończąc zawody na 8. pozycji.
- Pomysł startu starym autem zrodził się już dawno, trzy lata temu - powiedział Omlet. - To seryjny escort z 1976 roku z silnikiem o mocy około stu koni.
Wszyscy startujący chwalili trasy przebiegające po lasach oraz organizację imprezy przez działaczy Automobilklubu Opolskiego.
- Jechało się znakomicie, trasa była ciekawa, wymagająca, a ten start wiele mnie nauczył - stwierdził Janik.

Marek Paciorkowski
(fot. Fot. Sebastian Stemplewski )

Jedno pytanie
Znakomite przetarcie
- Jakie wrażenia na mecie rajdu?
Odpowiada Tomasz Kuchar, zwycięzca rajdu:
- To była świetna impreza, bardzo wymagające, trudne odcinki. Dla mnie to znakomite przetarcie przed Rajdem Polski i liczę, że każdy kilometr przejechany tu na szutrze, zaprocentuje w najbliższym starcie. Bardzo dobrze, że organizator podjął decyzję o tylko dwukrotnym zapoznaniu się z trasą, bo zmusiło to kierowców do jazdy z opisu, a nie na pamięć.

Wyniki
Klasyfikacja Pucharu PZM:
1. P. Janik - W. Stanis (APolski) - 43.03,4, 2. M. Włodarczyk - G. Dachowski (AGalicyjski) - strata 1,9 sek., 3. J. Majek - D. Siatkowski ((Rzemieślnik) - 5,9, 4. P. Ziarko - P. Kowal (kadett GSI) - 1.05, 5. M. Streer - M. Handwerker (obie AKrakowski, peugeot 206) - 2.09, 6. M. Strzałkowski - M. Bojar (ALubelski, peugeot 306) - 2.16,3.
W klasyfikacji generalnej wygrał T. Kuchar - J. Gerber (WTS Wrocław) - 38.34,7.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska