Spójrzcie na te drzewa. Wszystkie są suche. Wystarczy lekki wiatr i już lecą gałęzie
- mówi Leszek Strokowski, członek klubu żużlowego Kolejarz. - Kiedyś podczas meczu młodzieżówki prawie pół drzewa spadło na trybunę. Szczęście, że nikogo tam nie było. Innym razem spadający konar uszkodził barierki wokół toru
- wspomina. Batalię o ścięcie suchych drzew klub toczy z miastem już od czterech lat. Bezskutecznie.
- Sam pozbierałem wszystkie potrzebne dokumenty i pozwolenia, żeby te chwasty wyciąć, ale miasto nie chce nam dać pieniędzy - denerwuje się Jerzy Drozd, prezes Kolejarza. Tymczasem topole trzeba usunąć do marca, zanim się rozpocznie okres lęgowy ptaków. Potem nie będzie to już możliwe.
- Wniosek Kolejarza rozważymy i jeśli okaże się, że życie kibiców jest zagrożone, decyzja o wycince będzie natychmiastowa - mówi Mirosław Pietrucha, rzecznik ratusza.
O interwencję poprosili nas również mieszkańcy ul. Bzów. - Tu się nie da jeździć. Dziura na dziurze, miasto chyba o nas zapomniało - skarży się Wiesław Jastrzębski.
- Nie zapomniało. Drogę wyremontujemy na wiosnę - obiecuje Bogdan Zwoliński, inspektor z Miejskiego Zarządu Dróg w Opolu.
Opolanie skarżyli się również na brudne sygnalizatory świetlne na ul. Prószkowskiej. Twierdzą, że są tak zakurzone, że nie widać, jakie pali się światło.
- Będzie je myć częściej. A na Prószkowską już wysłaliśmy ekipę, która właśnie czyści światła - mówi Zwoliński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?