Pora odwrócić kartę

Andrzej Szatan
Trener Marian Bochynek wierzy, iż już wkrótce jego podopieczni zaczną wygrywać drugoligowe spotkania.

Wsobotę Odra straciła na własnym boisku kolejne punkty, remisując z sąsiadem z tabeli, Górnikiem Polkowice, i nie wykorzystała szansy na zrównanie się dorobkiem z wiceliderem, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i "odskoczenie" od goniącego ja Górnika na 4 pkt. Co gorsza - opolscy futboliści nadal nie potrafili przełamać strzeleckiej indolencji, jaka opanowała ich w rundzie rewanżowej.
360 minut bez bramki nie wystawia dobrego świadectwa Odrze, która w rundzie jesiennej strzeliła w II lidze najwięcej bramek. Na razie w siedmiu kolejkach wiosennej serii niedawny jeszcze lider zdobył zaledwie dwa gole. Uczynili to Marcin Lachowski (1-1 z Hetmanem Zamość) i Dariusz Solnica (1-0 z GKS-em w Bełchatowie). W I rundzie na tym etapie opolski zespół miał już na koncie aż 14 goli. - Jeśli w napadzie zawodnik jest mało agresywny, to trudno liczyć na bramkowe zdobycze - mówił Bochynek na pomeczowej konferencji prasowej. - Byliśmy w tej formacji za ślamazarni, zbyt wolno zdobywaliśmy teren.
Mimo straty punktu trener Odry nie traci jeszcze wiary w osiągnięcie celu, jakiego podjął się przychodząc do Opola w miejsce Franciszka Krótkiego. - Dwanaście meczów, jakie są do rozegrania, to dużo - analizował Bochynek. - Zespoły, które są przed nami czekają także bardzo trudne mecze, one także będą grały między sobą i ktoś straci punkty. Musi się wreszcie nasza karta odwrócić. Nie wiem czy pan zauważył, że w poprzednich meczach po godzinie gry niemal wszyscy już stali, a z Górnikiem przez pełne dziewięćdziesiąt minut biegali, więc pod względem wytrzymałości wszystko idzie w dobrym kierunku. Wkrótce wróci do drużyny Czajkowski i liczę, że odmieni oblicze. Poważne granie dopiero się zaczyna.
Trener gości Mirosław Dragan remis uważa za dobry wynik dla swego zespołu. - Po czerwonej kartce, którą tuż przed przerwą ujrzał Ujek, nastawiliśmy się jedynie na obronę korzystnego wyniku. O strzeleniu bramki nawet nie myślałem, bo musielibyśmy mieć w składzie Maradonę - mówił. Szkoleniowiec Polkowic próbował też tłumaczyć niesportowe zachowanie jednego ze swoich zawodników, Moskala, który schodząc po meczu z boiska obok ławki rezerwowych Odry, rzucił w ich kierunku kilka niecenzuralnych słów. Miały one wyrazić jego zadowolenie z faktu, iż opolanie nie wygrali meczu. - Nie pochwalam takiego zachowania, ale ja też słyszałem niezbyt miłe słowa ze strony jednego z piłkarzy Odry, gdy nasz Cackowski opuszczał boisko z podejrzeniem złamania nogi. Mecze walki, a ten takim był, niosą z sobą podobne sytuacje.
Odra straciła w sobotę dwa punkty, a także pomocnika Ryszarda Stańka. Na jak długo? - Do wtorku piłkarz ma założony na nogę gips i dopiero po jego ściągnięciu będzie można postawić diagnozę - mówi klubowy lekarz Odry, Sławomir Gajewski. - Stańkowi odnowiła się kontuzja stawu skokowego. Z Polarem na pewno nie zagra, a czy również z Famegiem - trudno wyrokować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska