Już przed godziną 7 rano, ulica Niemodlińska i Nysy Łużyckiej została zalana falą samochodów, które utknęły w gigantycznych korkach. Powód? Zapadnięta studzienka na wysokości ZUS-u.
Problem w tym, że o studzience urząd miasta wiedział co najmniej od kilku tygodni. NTO o tym problemie pisała już 21 kwietnia.
- Pachołki były tam postawione już wczoraj tuż po godz. 16, jednak żadnych pracowników o tej godzinie tam nie było. I tak zastanawia mnie, czy MZD zlecając remont, w ogóle bierze pod uwagę koszty - ale nie własne - wiadomo gdyby pracownicy mieli pracować na dwie zmiany koszt remontu pewnie byłby nieco większy, tylko koszty mieszkańców, których zapewne setki spóźniło się dziś do pracy, a samochody i autobusy spaliły w tym czasie setki litrów paliwa więcej – tłumaczy czytelnik NTO, który również utknął w korku we wtorek rano.
O godz. 7 przejechanie od skrzyżowania ulic Wojska Polskiego i Niemodlińskiej w stronę centrum zajmowało ok. 20 minut. Jednak już o godz. 8 i 9 na pokonanie tej samej trasy potrzeba było nawet 45 minut.
Jak wyjaśnia urząd miasta, przyczyną porannego zatoru był fakt, iż pracownikom WiK-u nie udał się dokończyć remontu zapadniętej studzienki i pracę musieli kontynuować o świcie.
Około godziny 10 ruch w tej części Opola odbywał się już płynnie.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?