Kilkudziesięciu mieszkańców Pilszcza, wsi położonej tuż przy granicy z Czechami, otrzymało w połowie grudnia groźnie brzmiące listy polecone za potwierdzeniem odbioru. W pozbawionych jakichkolwiek wyliczeń pismach EnergiaPro Gigawat wzywała ich do uregulowania wrześniowych zaległości za prąd. Mimo, że już raz zapłacili rachunki w terminie.
- Zorientowałam się, że coś jest nie tak, gdy ludzie zaczęli mnie pytać, czy na pewno przekazałam wpłacone przez nich pieniądze - mówi Elżbieta Stankiewicz, sołtyska Pilszcza, która prowadzi agencje pocztową.- Z mojej strony było wszystko w porządku. Z ich z resztą też. Znam dobrze tych ludzi, płacą regularnie. Mimo to wzywa się ich do uregulowania długu z odsetkami w terminie do 14 dni, pod groźbą odcięcia prądu.
Pani sołtys bezskutecznie dowiadywała się, skąd wzięły się rzekome niedopłaty. - Jakaś pani w punkcie obsługi klienta w Kędzierzynie - Koźlu tłumaczyła tylko niejasno, że chyba ktoś omyłkowo nie wprowadził na czas do komputera rzeczywistego zużycia prądu - mówi.
Zdezorientowani pilszczanie, zastanawiają się, co robić z niespodziewanymi wezwaniami.
- Podobno mam 171 złotych niedopłaty za wrzesień, z odsetkami, a przecież już raz zapłaciłam - żali się Władysława Bajorska. - Mam 616 złotych emerytury, taka kwota to dla mnie naprawdę duże pieniądze.
Na prośbę mieszkańców Pilszcza próbowaliśmy wyjaśnić sprawę u źródła. Odpowiedzi, ale tylko częściowej, udzieliła Marta Głuszek z Biura ds. Komunikacji i PR EnergiaPro Gigawat we Wrocławiu.
O tym czytaj w poniedziałkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?