Porażka Berlandu Komprachcice

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Zawodnik Berlandu Marcin Wedler.
Zawodnik Berlandu Marcin Wedler. Sławomir Jakubowski
Nasz reprezentant w 1 lidze futsalu przegrał na wyjeździe z AZS-em Lublin 3-5.

Zaledwie w sześcioosobowym składzie zespół Berlandu Komprachcice pojechał na mecz do Lublina. Lider drużyny - Mateusz Mika zmaga się z kontuzją kolana, a kilku innych piłkarzy z wyjazdu wyłączyły ich obowiązki wobec drużyn z trawiastych boisk. Grali bowiem swoje mecze w niższych ligach futbolowych. W tej sytuacji trener komprachcickiego zespołuDariusz Lubczyński miał do dyspozycji tylko jednego zawodnika na zmianę.

- W takiej sytuacji nie ma żadnego sposobu, żeby sił tak małej ilości zawodników nie zabrakło - mówił trener Lubczyński. - Wiedzieliśmy, że będzie problem z zebraniem odpowiedniego składu na ten mecz. Niestety, dopóki toczą się rozgrywki w ligach piłkarskich z takim problemem będziemy się borykać. Zwłaszcza przy meczach wyjazdowych, bo grając w roli gospodarza sami wyznaczamy godzinę meczu i możemy tak go zaplanować, żeby mieć wszystkich gotowych do walki.

W okrojonym składzie Berland długo bardzo dzielnie sobie radził. W 11. min objął prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Piotr Wochna.

Mądra gra w defensywie i sprawnie wyprowadzane kontrataki sprawiły, że gospodarze musieli je przerywać faulami. Nasz zespół miał jeszcze w końcówce pierwszej odsłony szansę na podwyższenie wyniku z przedłużonego rzutu karnego, ale zabrakło szczęścia.
Kiedy wydawało się, że zespoły na przerwę udadzą się z rezultatem 1-0 dla Berlandu, gospodarze wyrównali. Dokładnie sześć sekund przed upływem 20 minut.

W drugiej połowie ubytek sił dał o sobie znać. W szeregach naszego zespołu pojawiały się błędy, z których lublinianie skwapliwie korzystali. Zdobyli pięć goli z rzędu i tym samym rozstrzygnęli losy spotkania. Dwa gole zdobyte przez nasz zespół w krótkim odstępie czasu były tylko na otarcie łez.

- Rywale byli w naszym zasięgu i w szerszym składzie mogliśmy się pokusić o zwycięstwo - podsumował trener Lubczyński. - Ci chłopcy, którzy zagrali spisali się bardzo przyzwoicie i należą się im brawa za zaangażowanie.

Kolejny mecz Berland zagra we własnej hali w niedzielę 8 listopada z mocnym GKS-em Tychy, który prowadzi w tabeli z dorobkiem 16 punktów w sześciu meczach. Berland jest siódmy i ma siedem punktów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska