Przyjezdni nie byli może faworytami tego starcia, ale wciąż są w tabeli wyżej. Wtym spotkaniu zupełnie nie było tego widać, gdyż zupełnie zawiedli.
I tak po prawdzie na pochwały w ich szeregach zasługuje właściwie tylko Filip Stefani, który w drugim meczu z rzędu zdobył dwucyfrową liczbę goli (tym razem 11).
Spotkanie od początku układało się po myśli gospodarzy, którzy szybko wyszli na prowadzenie 3:0. Nasi szczypiorniści właściwie jedyny dobry moment gry mieli między 10 a 20 minutą, gdy nieco podgonili rywala i byli bliscy wyrównania, gdy na 10:9 rzucił wspomniany Stefani. Potem jednak znowu mocno spuścili z tonu, a na przerwę schodzili ze sporymi stratami, bo aż pięciu bramek.
Po zmianie stron wcale nie było jednak lepiej, a wręcz przeciwnie. Kwadrans drugiej połowy wystarczył by łodzianie podwoili swoją przewagę z nawiązką.
Dzięki temu od stanu 29:18 mogli grać już znacznie spokojniej, co wcale nie oznaczało odrobienia strat przez ekipę z Opolszczyzny.
Anilana Łódź - Olimp Grodków 35:25 (18:13)
Olimp: Zając, Balcerek, Łągiewka - Stefani 11, Daszczenko 3, Hertel 3, Juros 2, Rogaczewski 2, Szulc 2, Bernaś 1, Mierzwiński 1, Prokop, Stępień, Wiśniowiecki.
Kary: 14. min.
Polska wygrywa na inaugurację
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?