Porażka Ruchu Zdzieszowice. Koniec marzeń o I lidze?

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Mariusz Kapłon, kapitan Ruchu Zdzieszowice.
Mariusz Kapłon, kapitan Ruchu Zdzieszowice. Oliwer Kubus
Ruch Zdzieszowice w fatalnym stylu przegrał z Bytovią Bytów 0-1 i to rywal zbliżył się do awansu. Nasz zespół właściwie stracił szansę.

Protokół

Protokół

Ruch Zdzieszowice - Bytovia Bytów 0-1 (0-1)
0-1 Retlewski - 45.
Ruch: Feć - Kurc (83. Ściański), Drąg, Bachor, Bella - Rychlewicz (56. Krzysztoporski), Kapłon, Robak (56. Zaczyński), Kiliński (71. Gibała) - Bukowiec - Kasprzyk. Trener Andrzej Polak.
Bytovia: Gostomski - J. Szałek (78. Pufelski), Wróbel, M. Szałek, Szmidke - Kajca, Łapigrowski, Pietroń (79. Kłos), Pięta, Bryndal (66. Chmiuk) - Retlewski (90. Laskowski). Trener Waldemar Walkusz.
Sędziował Marcin Liana (Żnin). Żółte kartki: Bella - Łapigrowski. Widzów 400.

Miejscowi przez większą część spotkania wymieniali piłkę wzdłuż boiska najpierw między obrońcami, a następnie pomocnikami, a często osamotniony z przodu Tomasz Kasprzyk, nie mający żadnego wsparcia w bocznych pomocnikach nie istniał na boisku. Nie dość, że gospodarze nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy broniącego się mądrze dziesięcioma piłkarzami rywala, to nie szukał praktycznie dośrodkowań i strzałów z dystansu. W efekcie Ruch przez 90 minut oddał zaledwie trzy w tym jeden celny.

Dopiero w 78. min zatrudniony został Maciej Gostomski, który w dobrym stylu obronił piłkę uderzoną z 18 metrów przez Arkadiusza Gibałę. W pierwszej części nieznacznie pomylił się z kolei strzelający z 35 metrów Mariusz Kapłon, a w 85. min centymetrów do szczęścia zabrakło Kasprzykowi.

Jedyna bramka padła w doliczonym czasie pierwszej połowy. Wówczas do zagrania z głębi pola ruszył Dawid Retlewski, przepchnął Michała bachora i znalazł się sam na sam z Marcinem Feciem. Nasz golkiper odbił piłkę, ale niefortunnie, gdyż trafiła w nogę napastnika z Bytowa i wpadła do siatki.
W ostatniej minucie meczu sam na sam z Fecie znaleźli się jeszcze Retlewski i Piotr Łapigrowski. Pierwszy nieznacznie spudłował, a strzał drugiego odbił bramkarz Ruchu.
- Po takim meczu w wykonaniu mojego zespołu czuję się zwyczajnie upokorzony jako trener - nie krył złości Andrzej Polak, szkoleniowiec zdzieszowiczan. - To był beznadziejny występ i mecz bez emocji. Mój zespół uparcie grał piłkę bezefektowną, nie szukając żadnej zmiany.

Wygrana z Bytovią nie była poza zasięgiem Ruchu, podobnie jak walka o awans. Wczoraj przegrała bowiem Miedź Legnica i strata do niej w przypadku zwycięstwa Ruchu mogła stopnieć do czterech punktów. A już w sobotę zdzieszowiczanie grają w Legnicy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska