Protokół
Protokół
Bytovia Bytów - Ruch Zdzieszowice 2-0 (2-0)
1-0 Retlewski - 12., 2-0 Ambroziak - 22.
Bytovia: Oszmaniec - Wróbel, M. Szałek, J. Szałek, Szmidke - Pietrzyk, Pięta (87. Ciemniewski), Ambroziak, Zejglic (62. Kłos), Łapigrowski - Retlewski (90. Brzeziański). Trener Waldemar Walkusz.
Ruch: Feć - Rewucki, Bella, Bachor, Bobiński - Kasprzyk, Kapłon (57. Juszczak), Ł. Damrat, Bukowiec, Kiliński (65. Rychlewicz) - Buchała. Trener Andrzej Polak.
Sędziował Mariusz Czyżewski (Olsztyn). Żółte kartki: Szmidke - Feć, Ł. Damrat, Kasprzyk. Czerwona kartka: Bella - 85. (niesportowe zachowanie). Widzów 900.
To było spotkanie dwóch zespołów znajdujących się w dołku. Ekipa beniaminka z Bytowa w trzech poprzednich spotkaniach zdobyła tylko punkt, a Ruch w czterech ostatnich kolejkach wywalczył zaledwie dwa.
Po meczu o końcu kryzysu mogli mówić gospodarze. W pierwszej połowie uzyskali oni przewagę, która udokumentowali dwoma bramkami. W 12. min. wyprowadzili sprawny kontratak, który wykończył Dawid Retlewski.
W 20. min goście powinni wyrównać. Bramkarz Bytovii Mateusz Oszmaniec odbił piłkę przed siebie wprost pod nogi Łukasza Damrata. Pomocnik Ruchu z 10 metrów trafił jednak w poprzeczkę. Piłka odbiła się od niej, linii bramkowej i wyszła w pole.
Po chwili było już 2-0 dla gospodarzy. Po pięknym strzale Dawida Ambroziaka w długi róg futbolówka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Przed przerwą piłkarze Bytovii jeszcze kilka razy zagrozili bramce Ruchu. Dobrze dysponowany był jednak golkiper “Zdzichów" Marcin Feć.
Drugą połowę zdzieszowiczanie zaczęli agresywniej. W 50. min. w dobrej sytuacji znalazł się Roland Buchała, ale przestrzelił. Sześć minut później groźnie uderzali jeszcze Dawid Kiliński i Tomasz Kasprzyk, ale również bez efektu bramkowego.
- Grało nam się ciężko - oceniał trener Ruchu Andrzej Polak. - Gospodarze mocno stanęli w defensywie i trudno nam było znaleźć na to sposób.
W 86. min. zespół z Bytowa powinien podwyższyć swoje prowadzenie. Rzutu karnego nie wykorzystał Wojciech Pieta. Jego strzał z 11 metrów obronił Feć.
Sędzia podyktował rzut karny po tym jak w polu karnym przepychali się Retlewski i Przemysław Bella. Arbiter uznał, że nasz obrońca uderzył zawodnika gospodarzy i pokazał mu czerwoną kartkę.
- Nie może grać z powodu kontuzji nasz nominalny stoper Tomek Drąg, a teraz jeszcze wypada Przemek - wzdychał smutno trener Polak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?