- Terminarz nie jest dla nas najkorzystniejszy, bo pierwsze trzy mecze gramy z bardzo trudnymi rywalami - komentuje trener Mickiewicza Mariusz Łysiak. - Rząśnia to finalista rywalizacji o pierwszą ligę, za tydzień gramy z chyba najmocniejszą w lidze Lechią Tomaszów, a następnie jedziemy do Norwida Częstochowa. Po sporych zmianach w kadrze potrzebujemy czasu na zgranie. Z każdym meczem powinniśmy się prezentować lepiej i czas powinien być naszym sprzymierzeńcem. Naszym celem jest czołowa czwórka i wierzę, że stać nas na nią.
Nasza ekipa powinna wygrać co najmniej jedną partię. Zaczęła mecz od prowadzenia 6:1 i długo utrzymywała przewagę. Jednak przy prowadzeniu 20:18 goście zupełnie stracili skuteczność. Do końca seta zdobyli tylko punkt.
- Przede wszystkim nie kończyliśmy pierwszego ataku, zepsuliśmy własną zagrywkę, a rywalom wychodziło niemal wszystko - analizuje trener Łysiak. - Podbijali ataki nawet na pojedynczym bloku i kończyli swoje kontry.
Tak przegrany set podciął skrzydła naszym zawodnikom. W kolejnych partiach gospodarze od początku mieli przewagę i kontrolowali mecz.
Czarni Rząśnia - Mickiewicz Kluczbork 3:0 (21, 19, 21)
Mickiewicz: Brożyniak, Parcej, Melnarowicz, Mucha, Raca, Miarka, Hiper (libero) - Szatkowski, Auguścik, Noga. Trener Mariusz Łysiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?