"Porcelit" upadł

Jacek Szwedkowicz
Praca w „Porcelicie”. To już jest zdjęcie archiwalne.
Praca w „Porcelicie”. To już jest zdjęcie archiwalne.
Część załogi chce utworzyć spółkę pracowniczą i przy kapitałowym wsparciu z zewnątrz przejąć majątek zakładu od syndyka.

Sąd Rejonowy w Opolu pod przewodnictwem sędziny Jolanty Paluszczak ogłosił wczoraj upadłość Zakładów Porcelitu Stołowego SA w Tułowicach. Wniosek taki złożył w październiku br. zarząd tego przedsiębiorstwa, a jego decyzję podtrzymała rada nadzorcza.
Powodem bankructwa "Porcelitu" jest zadłużenie firmy. Wierzytelności, głównie wobez ZUS i banków, przekroczyły 32 mln zł. Te ostatnie instytucje, m.in. wrocławski Cukrobank i brzeski oddział PKO BP, miesiąc temu zablokowały "Porcelitowi" konta bankowe i zajęły gotowe wyroby przeznaczone na sprzedaż. W tym samym czasie dwaj kolejni wierzyciele wstrzymali dostawy prądu i gazu dla fabryki. Od 17 października zakład nie pracował, a ludzie przebywali na przymusowych urlopach. Jak przypomniał podczas wczorajszej rozprawy prezes ZPS Zbigniew Mendel, niecierpliwość wierzycieli spowodowała, że zakład nie wywiązał się z zobowiązań eksportowych i utracił klientów także w kraju (ze współpracy handlowej z "Porcelitem" wycofała się np. sieć supermarketów HIT, bo nie otrzymała zamówionego towaru).

Orzeczenie o upadłości oznacza, że 680 zatrudnionych straci pracę. Już wiadomo, że jest to największa tegoroczna upadłość na Opolszczyźnie.
Zdaniem przewodniczącego związków branżowych w "Porcelicie" Bogdana Małeckiego, jeszcze nie wszystko stracone. Tak samo uważa Tadeusz Sobczak, przewodniczący zakładowej "Solidarności" i jednocześnie sekretarz rady nadzorczej w tym przedsiębiorstwie. Obaj wierzą, iż majątek zakładu uda się przejąć z rąk syndyka spółce pracowniczej, wznowić produkcję i zapewnić zatrudnienie przynajmniej połowie załogi. Na razie jest to tylko pomysł zgłoszony przez grupę inicjatywną, a skład której wchodzi ok. 25 osób, głównie z dozoru. Sobczak twierdzi, że pieniądze na udziały mogłyby pochodzić np. z odpraw dla zwalnianych.

Mieczysław Marszałek, ustanowiony właśnie wczoraj przez sąd syndyk masy upadłościowej "Porcelitu", powiedział "NTO", że nie wyklucza przekazania kluczy do zakładu spółce pracowniczej. Jeśli ta spełni kryteria i zaoferuje godziwą cenę.
Kto oprócz tego podmiotu mógłby stać się nowym właścicielem "Porcelitu"? Nieoficjalnie mówi się o handlowym przedstawicielu pewnej firmy francuskiej, która wcześniej zamawiała w Tułowicach serwisy, komplety obiadowe itp. Sęk w tym, że ta firma, jak przypomina sobie Bogdan Małecki, do dziś nie rozliczyła się z producentem za dostawy, więc chyba syndyk nie potraktuje oferty poważnie. Nieoficjalnie mówi się także, że ewentualną transakcją wójt Tułowic zamierza zainteresować zaprzyjaźnionego z tą gminą biznesmena z USA - kolekcjonera wyrobów porcelitowych pochodzących m.in. z tej fabryki, sprzed 1945 r. - Każdy właściciel tak czy owak będzie lepszy od NFI Magna Polonia, pod rządami którego spotkały fabrykę największe nieszczęścia i straty - uważają przedstawiciele związków zawodowych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska