Poseł Adam Kępiński: Oto opolscy talibowie

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Opolscy działacze Ruchu Palikota mówią, że będą rozdawać takie ulotki mieszkańcom Opolszczyzny.
Opolscy działacze Ruchu Palikota mówią, że będą rozdawać takie ulotki mieszkańcom Opolszczyzny.
Poseł Ruchu Palikota nazywa w ten sposób opolskich parlamentarzystów PiS i Solidarnej Polski, którzy głosowali w Sejmie za zaostrzeniem obowiązującej ustawy aborcyjnej.

Na plakacie zatytułowanym "Lista opolskich talibów" widnieją zdjęcia trzech posłów: Sławomira Kłosowskiego i Jerzego Żyżyńskiego (obaj z Prawa i Sprawiedliwości) oraz Patryka Jakiego z Solidarnej Polski.

- Ci panowie uważają, że mają legitymację do czyichś sumień, odbierają kobietom prawo decydowania o swoim ciele i chcą podejmować decyzje za nie - grzmi Adam Kępiński, opolski poseł Ruchu Palikota, który zorganizował wczoraj happening. Plakatów na mieście próżno jednak szukać. Jeden z nich zawisł w biurze partii, trzy zostaną wysłane posłom, których Ruch Palikota postanowił wytknąć palcem.

Posłowie podpadli partii Palikota, bo zagłosowali za zaostrzeniem obowiązującego prawa aborcyjnego. Projekt ustawy zaproponowany przez Solidarną Polskę, bo to o nim mowa, wprowadza zakaz przerywania ciąży nawet w sytuacji, gdy występuje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu dziecka (obecnie obowiązująca ustawa daje w takim przypadku prawo do legalnego dokonania aborcji - red.).

To, że ustawa została przegłosowana w pierwszym czytaniu, wcale jeszcze nie oznacza, że zacznie obowiązywać. Na początek trafi do komisji, a później posłowie jeszcze raz będą nad nią głosowali, i jak przyznaje poseł Ruchu Palikota, szanse na to, że zostanie przegłosowana, są niewielkie.

- Mam nadzieję, że posłowie naprawią swój błąd i w drugim głosowaniu projekt zostanie odrzucony - mówi Adam Kępiński. - Na razie wychodzi na to, że świat i medycyna idą do przodu, a politycznie i mentalnie się cofamy - stwierdza dobitnie poseł.

Patryk Jaki, poseł Solidarnej Polski i współautor obśmianego przez Ruch Palikota projektu, podejrzewa, że Kępiński nie zrozumiał jego idei. - W tej chwili polskie prawo daje możliwość zabicia dziecka nawet w 36. tygodniu ciąży, gdy dziecko już czuje i oddycha, tylko dlatego, że istnieje podejrzenie, że urodzi się niepełnosprawne - mówi poseł Jaki i podaje przykład aktorki Anny Przybylskiej, u której w czasie ciąży badania wykazały, że może urodzić chore dziecko. - Dziecko ostatecznie urodziło się zdrowe, ale gdyby jego matka skorzystała z prawa do aborcji, nigdy byśmy się o tym nie przekonali - argumentuje. Poseł zapewnia, że mimo obelg będzie bronił prawa do życia.

Sławomir Kłosowski z PiS happeningiem posła Kępińskiego zdziwiony nie był. - Jego niedawne wystąpienie w Sejmie było tak żałosne, że cała sala trzęsła się ze śmiechu, więc mogłem się tego po nim spodziewać - mówi, a plakaty nazywa obrzydliwymi. - Niedobrze mi się robi, kiedy na to patrzę. Sprawa jest zbyt poważna, żeby urządzać hucpę, po to, aby zbijać na tym kapitał polityczny - przekonuje poseł PiS. - Pan Kępiński powinien być posłem z Klewek (Andrzej Lepper twierdził swego czasu, że w Klewkach prowadzone były badania nad bakteriami wąglika finansowane przez talibów - red.). Opolszczyzna nic by na tym nie straciła - kwituje Kłosowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska