Postępowanie układowe polega w największym skrócie na tym, że wierzyciele godzą się na pewne ustępstwa wobec swego dłużnika, na przykład redukcję części długu i odroczenie jego spłaty. Postępowanie układowe toczy się w sądzie i decyzja o tym, czy w ogóle można je rozpocząć, zapada po przedstawieniu przez dłużnika dokumentów na temat sytuacji firmy i opracowaniu wiarygodnego biznesplanu. O tym, czy układ zostanie zawarty decydują w głosowaniu wierzyciele.
Samo rozpatrywanie wniosku o otwarcie układu trwa w sądzie najczęściej wiele tygodni. Wynika to, po pierwsze - z nawału pracy, jaki mają sądy w Polsce, a po drugie - z ilości materiału do przeanalizowania, jakie ma sąd przed podjęciem decyzji.
Tymczasem w sprawie "Ekobudu" wniosek został złożony w V Wydziale Gospodarczym Sądu Rejonowego w Opolu w dniu 7 sierpnia, a już 9 sierpnia zapadła decyzja o otwarciu postępowania układowego. W uzasadnieniu można przeczytać, że "z dołączonych dokumentów, a to bilansu, rachunku zysków i strat wynika, iż przedsiębiorca na skutek wyjątkowych i niezależnych od niego okoliczności zaprzestał płacenia długów, jednak ewentualne zawarcie układu z wierzycielami może doprowadzić do zapłaty zredukowanych jego długów".
- Rozpatrzenie wniosku o układ w dwa dni, to się po prostu nie zdarza - stwierdza prawnik zajmujący się na co dzień prawem gospodarczym. - Takie tempo sądu jest niesamowite.
Zapytaliśmy sędziego, który w dwa dni podjął tę decyzję, jakim cudem tak szybko ocenił pozytywnie wniosek "Ekobudu".
- Proszę zapytać innych sędziów, dlaczego u nich trwa to tak długo - usłyszeliśmy od sędziego Krzysztofa Noworola. - Wierzycielom przysługują różne środki na wyrażanie swoich opinii, a ja nie jestem ich pełnomocnikiem procesowym, żeby im podpowiadać, co im przysługuje. Wszystkie terminy i procedury związane z rozpatrywaniem tego wniosku zostały dotrzymane, bo inaczej by nie został otwarty układ. Samo otwarcie postępowania układowego niczego nie przesądza.
Istotnie, samo otwarcie postępowania nie przesądza jeszcze, że układ zostanie zawarty, ale taka decyzja blokuje wszelkie prowadzone już wobec dłużnika egzekucje komornicze oraz nie pozwala wszczynać kolejnych. Nie można już także składać wniosków o upadłość firmy.
- Nie jestem prawnikiem i nie znam się bardzo dobrze na procedurach, ale byłam bardzo zdziwiona, że sąd w ogóle otworzył postępowanie układowe, a poza tym, że zrobił to tak szybko - mówi właścicielka jednej z firm, której "Ekobud" jest winien kilkaset tysięcy złotych. - My na nakaz zapłaty z klauzulą wykonalności czekaliśmy pół roku. Tę stratę, jaką mamy przez utopienie pieniędzy w "Ekobudzie", próbujemy nadgonić wzmożoną pracą. Zaciągnęliśmy jednak kredyty i musieliśmy zacząć odraczać ich spłacanie, bo pieniędzy, które miały zacząć spływać z "Ekobudu", nie ma. Banki odroczyły nam spłaty, ale bez końca to trwać nie będzie, a poza tym odsetki spłacać musimy cały czas. To, co prezes "Ekobudu" napisał we wniosku o otwarcie układu, uważam za całkowicie nierealne.
Sędzia ukarany upomnieniem
Sędzia Krzysztof Noworol orzekał wcześniej w wydziale karnym Sądu Rejonowego w Opolu. Z 18 wyroków wydanych przez sędziego aż 16 zostało uchylonych przez sąd wyższej instancji. Dlatego kolegium sędziowskie podjęło decyzję o przeniesieniu sędziego do wydziału gospodarczego.
Na wniosek prezesa Sądu Okręgowego w Opolu Joachima Janika rzecznik dyscyplinarny przedstawił sędziemu zarzut poważnego naruszenia prawa, czyli popełniania poważnych błędów proceduralnych i merytorycznych. Sprawa została rozpoznana przez Wyższy Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Najwyższym.
Sąd uznał, że sędzia istotnie dopuścił się uchybień i za to ukarał go upomnieniem, czyli najłagodniej, jak tylko można było. Orzeczenie jest nieprawomocne. Prezes Janik powiedział "NTO", że jego zdaniem bardziej adekwatna do stopnia winy byłaby kara nagany. Czekają jednak z rzecznikiem dyscyplinarnym na uzasadnienie wyroku i od niego uzależniają ewentualną apelację.
Z dokumentów przedstawionych przez Eugeniusza Kończyłę w sądzie wynika, że w sierpniu 2002 firma "Ekobud" winna była swoim blisko 250 wierzycielom (nie licząc banków, ZUS i urzędu skarbowego, gdzie zalega na blisko 4 miliony zł) ponad 14 milionów złotych. Księgowa wartość firmy wynosiła na koniec ubiegłego roku nieco ponad 18 milionów złotych, a w ubiegłym roku osiągnęła zysk netto w wysokości niecałych 325 tysięcy złotych.
Prezes Kończyło w piśmie złożonym do sądu wnioskował o zredukowanie długów głównych firmy o 30 procent i rozłożenie reszty wierzytelności na 24 równe, miesięczne raty, które chce zacząć spłacać od 30 czerwca 2003 roku. Pragnie także umorzenia całości odsetek.
Łatwo więc policzyć, że szef "Ekobudu", proponując otwarcie postępowania układowego, zakłada, że firma, która w ubiegłym roku miała około 325 tysięcy złotych zysku, będzie w stanie spłacać miesięcznie ponad 400 tysięcy złotych.
Niektórzy wierzyciele, uważając, że sąd podjął zbyt pochopną decyzję, godząc się na otwarcie układu, złożyli zażalenia. Zostały one jednak szybko odrzucone, gdyż zgodnie z prawem wierzycielom nie przysługuje możliwość skarżenia decyzji o otwarciu postępowania układowego. Prawo takie ma tylko... dłużnik.
Prezes spółki "Instal", Mieczysław Milejski, rozesłał na początku września do pozostałych wierzycieli "Ekobudu" list, w którym oprócz krytyki sądu zawarł wyliczenia, z których wynika, że "Ekobud" w pierwszych miesiącach tego roku osiągnął sprzedaż wielkości 75 procent całej sprzedaży ubiegłorocznej.
- "Ekobud" we wniosku o otwarcie układu tłumaczył to między innymi tym, że jego trudna sytuacja wynika z recesji na rynku budowlanym - mówi Milejski. - Teraz okazuje się, że firma znacznie zwiększyła sprzedaż. I to się nazywa recesja? Życzyłbym sobie i innym firmom takich wyników w czasie kryzysu. A jeżeli z "Ekobudem" jest tak dobrze, to po co mu ten układ? Twierdzę, że pan Kończyło potrzebuje czasu, aby wysprzedawać majątek i wyprowadzać go z firmy. Na przykład 20 sierpnia, a więc już po otwarciu układu, Kończyło uzyskał zgodę nadzorcy sądowego na sprzedaż kilku nieruchomości w Skarbimierzu. Nadzorca wydał tę zgodę w ciemno, bo Kończyło nie podał we wniosku ani komu chce sprzedać te nieruchomości, ani za ile. Jako wierzyciel, który wkrótce ma głosować nad tym, czy zgodzić się na układ z "Ekobudem", chciałbym mieć takie wiadomości. Poza tym wiem, że pan Kończyło zrobił sobie z żoną rozdzielność majątkową. Dla mnie takie posunięcia są jednoznaczne.
Prezes "Ekobudu" Eugeniusz Kończyło w rozmowie z "NTO" zaprzeczył, jakoby po otwarciu postępowania układowego sprzedawał jakiekolwiek nieruchomości.
- Nieruchomości były sprzedawane jeszcze przed wszczęciem postępowania układowego, co wynikało z bieżącej działalności firmy i nie jest absolutnie wyprowadzaniem majątku - stwierdził prezes Kończyło. - Rozdzielność majątkową mam może od miesiąca, ale to nie ma żadnego znaczenia, bo długi pochodzą z okresu, kiedy mieliśmy jeszcze wspólny majątek. Zrobiłem to, bo tworzymy za dużą firmę, żeby działać wspólnie z żoną. Takie zachowanie jest typowe w dzisiejszych czasach i w ogóle przyjęte na świecie. Powtarzam po raz kolejny - moja firma jest przygotowana na spłacanie ponad 400 tysięcy złotych miesięcznie. Na początku października należności, jakie inne firmy mają wobec nas, wynosiły ponad 11 milionów złotych. Cały czas prowadzimy rozmowy z głównymi naszymi wierzycielami i jestem przekonany, że układ zostanie zawarty.
Z zarzutami, jakie "Ekobudowi" i sądowi stawia w swoim liście prezes "Instalu", nie zgadza się także Tadeusz Kubat, nadzorca sądowy wyznaczony do czuwania nad przebiegiem postępowania układowego.
- Zachowanie pana Milejskiego jest skandaliczne i nie można go nazwać inaczej jak szkalowaniem mnie, czyli nadzorcy sądowego, dłużnika oraz sądu - oburza się Tadeusz Kubat. - Najprawdopodobniej podam go do sądu. Nie mam zamiaru ustosunkowywać się do tych absurdalnych zarzutów, bo tym się zajmą organa ścigania. Powtarzam raz jeszcze, że wszystko w tej sprawie było i jest wykonywane zgodnie z prawem i zasadami postępowania układowego. Wszystko, co niezbędne, zostało w terminie sprawdzone, bo jeżeli czegoś by nie dopełniono, to nie byłoby możliwe otwarcie przez sąd układu. Nic nie zostało jeszcze przesądzone, bo ten układ nie został jeszcze przegłosowany i nie wiadomo w ogóle, czy wierzyciele przystaną na propozycje dłużnika.
Głosowanie wierzycieli nad tym, czy przystać na propozycje "Ekobudu" i zawrzeć z nim układ, odbędzie się prawdopodobnie na początku grudnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?