Potomkowie wikingów

Artur Janowski <a href="mailto:[email protected]">[email protected]</a>
Rozmowa z prof. dr. hab. Anną Pobóg-Lenartowicz z Uniwersytetu Opolskiego.

Od przyszłego wtorku razem z nto będzie można kupić multimedialną historię Polski. Kolekcja liczy 30 książek wraz z płytami pełnymi pasjonujących opowieści. Dzięki serii będziemy mogli wybrać się w wędrówkę po naszych dziejach. Pierwsza część kolekcji dotyczyć będzie początków państwa polskiego.

- Kiedy tereny plemion Ślężan, Opolan i Gołęszyców znalazły się pod panowaniem Mieszka I?
- Przyjmuje się, że po 985 r., wówczas to spłonęły zdobyte przez drużynę Mieszka I grody Opole, czy Wrocław. Mieszko zawsze miał apetyt na Śląsk, o który mocno zabiegał. Potem tę przynależność do państwa Polan ze stolicą w Gnieźnie ugruntowało utworzenie biskupstwa we Wrocławiu w 1000 r.

- Czy współcześni Opolanie znaleźliby wspólny język z ludźmi, którzy żyli w początkach państwa Polan?
- Myślę, że tak. Wówczas język na tych ziemiach był bardzo podobny do czeskiego, z którego zrozumieniem dziś nie mamy kłopotów. Proszę pamiętać o wizycie w Opolu w X wieku pochodzącego z Czech św. Wojciecha. Choć nie ma na nią dowodów, to pozostała piękna legenda, jak przemawiał z wzniesienia, na którym stoi kościół "na górce". A skoro przemawiał do tłumów w Opolu i w innych miastach, to musiał być rozumiany.

- Wśród Polaków często pokutuje pogląd, że historia jest nudna, trudna, a po tylu odkryciach trudno znaleźć w niej coś nowego.
- Nieprawda. Początki państwa polskiego wciąż kryją wielkie tajemnice. Archelogowie co rusz zakakują nas nowymi odkryciemi. Wciąż zgłębienia wymaga hipoteza o normanśkim pochodzeniu Mieszka I. Wie pan, że podczas wykopalisk na Ostrówku znaleziono wystrugane w drewnie zabawki, przypominające łodzie wikingów? Dzieci musiały je oglądać i to często.

- Hipoteza, że w Opolu byli wikingowie jest kusząca, ale mało popularna.
- Myślę, żo to tylko kwestia czasu. Wysunął ją archeolog Sławomir Możdzioch, który zbadał to, co wydobyto z grodu na opolskim Ostrówku. Tyle, że on zobaczył coś nowego.

- Czyli warto poznawać historię, zgłębiać ją i przyglądać się bacznie nawet temu, co wydaje się zbadane i oczywiste.
- Powtarzam moim studentom, że każdy może dostrzec coś nowego nawet w bardzo starym źródle historycznym. I to jest fascynujące.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska