Trudno powiedzieć kiedy to nastąpi, bo policja musi czekać, aż poszkodowane opuszczą szpital.
Do wypadku doszło 30 listopada, po zajęciach jakie Stanisław G. prowadził w budynku PO przy ulicy Prószkowskiej. Wykładowca potrącił trzy studentki, gdy przechodziły przez jezdnię, a potem uciekł z miejsca wypadku. Samochód rozpoznali świadkowie i policja jeszcze tego samego wieczoru zidentyfikowała sprawcę.
- To skandal, że nadal nikt nie wyciągnął żadnych konsekwencji w stosunku do profesora. On normalnie żyje, a moja córka leży w szpitalu ze śrubami w nodze - mówi pan Andrzej, ojciec jednej z trzech potrąconych dziewczyn.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?