Potrzebna cisza po burzy

Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik
Archiwum
Komentuje Ryszard Rudnik.

Dziś sporo miejsca poświęcamy tragedii na obozie w Suszku. Sam obraz tego kataklizmu, hektary lasu położonego niczym zapałki, dają wyobrażenie, co zaskoczeni huraganem harcerze musieli tam przeżyć. Wygląda na to, że tylko dzięki zachowaniu zimnej krwi przez opiekunów i solidnej dawce szczęścia ta tragedia zakończyła się śmiercią dwóch harcerek. To o dwie śmierci za dużo, ale uratowane życia też się przecież liczą.

Oprócz ofiar najgorsze w tym wszystkim są opinie besserwiserów, którzy już wiedzą, że tragedii można było uniknąć, skutki huraganu przewidzieć a dzieci bezpiecznie ewakuować. U nas w takich sytuacjach sędziowie rodzą się na kamieniu a winni sypią się jak z rękawa. Rozsądek każe jednak poczekać na wyniki śledztwa.

Opiekunowie harcerzy stoczyli tamtej nocy heroiczną walkę o życie swoich podopiecznych. I choćby dlatego są warci, by się powstrzymać od pochopnych ocen.

Zobacz: "Zdążyłem wybiec z namiotu tuż przed tym jak spadło drzewo". Harcerze relacjonują tragiczną noc w lesie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska