Dziś sporo miejsca poświęcamy tragedii na obozie w Suszku. Sam obraz tego kataklizmu, hektary lasu położonego niczym zapałki, dają wyobrażenie, co zaskoczeni huraganem harcerze musieli tam przeżyć. Wygląda na to, że tylko dzięki zachowaniu zimnej krwi przez opiekunów i solidnej dawce szczęścia ta tragedia zakończyła się śmiercią dwóch harcerek. To o dwie śmierci za dużo, ale uratowane życia też się przecież liczą.
Oprócz ofiar najgorsze w tym wszystkim są opinie besserwiserów, którzy już wiedzą, że tragedii można było uniknąć, skutki huraganu przewidzieć a dzieci bezpiecznie ewakuować. U nas w takich sytuacjach sędziowie rodzą się na kamieniu a winni sypią się jak z rękawa. Rozsądek każe jednak poczekać na wyniki śledztwa.
Opiekunowie harcerzy stoczyli tamtej nocy heroiczną walkę o życie swoich podopiecznych. I choćby dlatego są warci, by się powstrzymać od pochopnych ocen.
Zobacz: "Zdążyłem wybiec z namiotu tuż przed tym jak spadło drzewo". Harcerze relacjonują tragiczną noc w lesie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?