Pod lupą
Pod lupą
Żeby rozpocząć budowę portu w roku 2009, spółka musi powstać do kwietnia-maja tego roku. Do połowy 2008 r. do samorządu powinien trafić wniosek o dofinansowanie inwestycji z Regionalnego Programu Operacyjnego. W RPO zagwarantowano na ten cel 7,5 mln euro. Całkowity koszt budowy lotniska ma wynieść ok. 100 mln zł.
O budowie lotniska w Kamieniu Śląskim do tej pory rozmawiali tylko Józef Pilch, biznesmen z Wrocławia i właściciel portu, oraz samorząd województwa.
- Trzeci inwestor - koniecznie związany z branżą lotniczą - jest nam potrzebny głównie ze względu na fachowy wkład w działanie portu - mówi Andrzej Kasiura, członek zarządu województwa.
Rozmowy z potencjalnymi partnerami z branży lotniczej już trwają. Samorząd nie chce jednak zdradzać konkretów.
- To są czysto biznesowe ustalenia, nie można ich roztrząsać na forum publicznym - ucina Kasiura. - Powiem tylko, że za takim inwestorem rozglądamy się zarówno my, jak i pan Pilch.
Kasiura nie wyklucza też, że kolejnych inwestorów może być więcej niż jeden.
Jesienią w rozmowach między samorządem a właścicielem lotniska nastąpił impas. Józef Pilch odrzucił bowiem projekt umowy, zgodnie z którą to on miałby w spółce większościowe udziały (51 proc.), ale nie mógłby samodzielne zarządzać portem.
- Pat udało się przezwyciężyć, choć rozmowy nadal są trudne - mówi Andrzej Kasiura. - Nam zależy na tym, by wkładając do spółki publiczne pieniądze, mieć wpływ na kluczowe decyzje, takie jak zaciąganie kredytów, zmiana charakteru działalności spółki czy przekwalifikowanie lotniska.
Tempo negocjacji w sprawie lotniska niepokoi radnych sejmiku. Na wczorajszej sesji interpelację w tej sprawie złożył Jerzy Czerwiński z PiS.
- Chciałbym poznać konkretną datę zakończenia tych rozmów i wiedzieć, jak wyglądają dyskutowane projekty, bo to w końcu publiczne pieniądze - domaga się Czerwiński. - Poza tym chciałbym znać plany zarządu województwa na wypadek, gdyby rozmowy z panem Pilchem zakończyły się fiaskiem. Czy na przykład nie zechcą wybudować nowego portu?
- Nowego portu z pewnością nie opłaca się nam budować, ale nie obawiałbym się fiaska tych rozmów. Obie strony chcą doprowadzić do porozumienia - ripostuje Kasiura. - Samorządowi zależy, by powstało lotnisko, a panu Pilchowi, by jego teren przynosił zyski.