Potrzebujemy własnej historii

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Rozmowa. Rafał Bartek, dyrektor generalny Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej

raz z Bernardem Gaidą reprezentował pan mniejszość niemiecką podczas berlińskiego spotkania grupy roboczej poświęconego kulturze pamięci. Na ile pamięć historyczna mniejszości jest dziś zagrożona?
- Problem dotyczy wielu aspektów. Od utarczek z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w sprawie pomników począwszy, a skończywszy na ekukacji. Boli nas nie tylko brak reakcji większości na zamalowywanie dwujęzycznych tablic. W podręcznikach historii daremnie szukalibyśmy informacji o sytuacji Niemców w Polsce po 1945 roku. Praktycznie nie prowadzi się badań na temat skutków asymilacyjnej polityki realizowanej przez dziesięciolecia w PRL-u.

- Trudno zaprzeczyć, że pomniki upamiętniające ofiary obu światowych wojen stoją praktycznie w każdej miejscowości.
- Ale już ofiary powojennych deportacji czy obozów pracy nie mogą się doczekać nie tylko pomnika, ale choćby najskromniejszej tablicy upamiętniającej ich tragedię. Cmentarz ofiar powojennego obozu w Łambinowicach jest szlachetnym wyjątkiem.

- A jak jest z badaniami naukowymi?
- Profesor Kaczmarek, historyk z Uniwersytetu Śląskiego, zwraca uwagę, iż źródła do historii Śląska, nie tylko najnowszej, są bardzo często dwujęzyczne. Badacz pomijający - z powodu nieznajomości języka - źródła niemieckie, nawet mimowolnie będzie historię deformował. Stąd już tylko krok do postulatu, by fundować stypendia dla studentów historii wspierające ich poznawanie języka niemieckiego.

- Co należy zrobić, by historyczna pamięć mniejszości bardziej przebijała się do głosu?
- Postulowaliśmy powołanie polsko-niemieckiego instytutu zajmującego się badaniem przeszłości tej ziemi. Przy czym nie chodzi nam o powoływanie kosztownej machiny z kilkudziesięcioma etatami. Zależy nam raczej na działaniach projektowych, na które byłyby przyznawane granty. Taka placówka stworzona wspólnie przez Polskę i Niemcy miałaby ważną rolę do spełnienia.

- Wydaje się, że Polacy w Niemczech mogliby na brak poszanowania ich pamięci historycznej narzekać jeszcze bardziej.
- Toteż dyskusja w Berlinie w dużej mierze została zdominowana przez ich problemy, zarówno związane z rehabilitacją więzionych i zamordowanych działaczy, jak i z katalogowaniem miejsc w Niemczech związanych z polską obecnością i wkładem w kulturę, naukę, historię. Przy tej okazaji pojawił się problem symetrii. Gdyby w Polsce katalogować i zaznaczać miejsca związane z pozytywnym wpływem niemieckim, byłoby ich bardzo, bardzo wiele.

Wir brauchen eine eigene Geschichte

Rafal Bartek, Generaldirektor des HdpZ

- Zusammen mit Bernard Gaida vertraten Sie die Organisation der deutschen Minderheit beim letzten Treffen der Arbeitsgruppe in Berlin, das der Erinnerungskultur gewidmet war. Inwiefern ist heute die historische Erinnerungskultur der Minderheit bedroht?
- Das Problem hat viele Aspekte, von den Auseinandersetzungen mit dem Rat zur Bewahrung des Gedenkens an Kampf und Martyrium bezüglich der Gefallenendenkmäler angefangen bis hin zu den Fragen der Bildung. Dass die polnische Mehrheit auf die Zerstörungen der zweisprachigen Ortsschilder nicht reagiert, ist für uns sehr enttäuschend. Es schmerzt uns auch, dass wir in den Geschichtslehrbüchern vergeblich nach Informationen über die Situation der Deutschen nach 1945 in Polen suchen würden. Es werden praktisch keine Forschungen über die Assimilationspolitik und deren Folgen in der Zeit der Volksrepublik Polen durchgeführt.

- Es ist aber kaum zu verneinen, das in fast jedem Dorf ein Gefallenendenkmal steht.
- Es gibt aber weder Denkmäler, die an Deportationen und Arbeitslager erinnern, noch kleinste Tafeln, die dieser Tragödien gedenken würden. Der Friedhof in Lamsdorf, der an die Nachkriegsopfer erinnert, ist hier eine leuchtende Ausnahme.

- Und wie steht es mit der wissenschaftlichen Forschung?
- Professor Kaczmarek, Historiker von der Schlesischen Universität in Kattowitz, macht darauf aufmerksam, dass die schlesischen Geschichtsquellen, und zwar nicht nur in Bezug auf die Zeitgeschichte, sehr oft zweisprachig sind. Ein Wissenschaftler, der wegen mangelnder deutscher Sprachkenntnisse, die deutschen Quellen nicht berücksichtigt, wird die Geschichte unwillkürlich deformieren. Daher ein naheliegendes Postulat: Stipendien für Geschichtsstudenten schaffen, damit sie ihre Deutschkenntnisse verbessern könnten.

- Was muss getan werden, damit die historische Erinnerungskultur der Minderheit mehr in Erscheinung treten kann?
- Wir postulierten bereits die Gründung eines polnisch-deutschen wissenschaftlichen Instituts, das sich mit der Vergangenheit der Region beschäftigen würde. Es geht uns dabei nicht darum, ein kostspieliges Projekt, mit aufwendiger Etatplanung, in Angriff zu nehmen. Wir denken da eher an Projekte, die eine finanzielle zweckgebundene Zuwendung erhalten könnten. Ein solches gemeinsames deutsch-polnisches Institut hätte eine wichtige Rolle zu erfüllen.

- Ist es aber nicht so, dass die Polen in Deutschland noch größere Probleme mit ihrer historischen Erinnerungskultur haben?
- Die Diskussion in Berlin wurde auch daher von ihren Problemen dominiert. Es ging u.a. um die Erfassung der Orte in Deutschland, wo Polen lebten, die einen besonderen Beitrag zur Kultur, Geschichte und Politik leisteten und um die Rehabilitierung der durch Nazi-Deutschland verfolgten und ermordeten Aktivisten der polnischen Minderheit. Dabei tauchte ein “Symmetrieproblem" auf. Würde man in Polen die Stätten katalogisieren wollen, die mit einem positiven deutschen Kulturbeitrag etwas zu tun haben, gäbe es sehr, sehr viele Einträge.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska