Z komentarzy wynika, że Polska jest bastionem opierającym się kryzysowi. Mamy w to wierzyć?
- W zglobalizowanym świecie nie ma miejsca na wyspy.
- Huty zmniejszają produkcję, więc spada popyt na koks, wobec tego w Zdzieszowicach redukują zatrudnienie. To ten mechanizm?
- Efekt domina. Taki sam może wystąpić w budownictwie. Jeśli banki przestaną udzielać kredytów, splajtują firmy deweloperskie, a ponieważ budownictwo jest swoistą lokomotywą gospodarki, spadnie zapotrzebowanie, a za nim produkcja - choćby urządzeń agd. Z wszystkimi tego konsekwencjami, czyli najpewniej wzrostem bezrobocia.
- To strukturalny kryzys kapitalizmu, czy tylko paroksyzm spekulacyjny?
- Na ten temat powstanie pewnie wiele naukowych opracowań. Moim zdaniem system bankowy uległ zwyrodnieniu, a zaczęło się od polityki szefa amerykańskich rezerw federalnych, który zapewniał, że rząd gwarantował będzie pożyczki amerykańskich banków, udzielanych nawet bezrobotnym. Zresztą niedawno pan Greenspan, uznawany dotąd za guru amerykańskich finansów, przyznał się do błędów. Swymi działaniami popsuł rynek.
- Mniejsza o winnych - zwykli ludzie pytają, co robić z oszczędnościami, skoro wciąż słyszą o możliwym krachu systemu bankowego?
- Radziłbym zamieniać oszczędności na rozmaite dobra lub towary.
- Titanic tonie, więc pozostaje się już tylko zabawić?
- Nie. W sytuacji, gdy nie można przewidzieć, jak zachowają się kursy dolara, co będzie z ceną ropy na światowych giełdach, warto inwestować w to, co nigdy nie traci na wartości, na przykład w ziemię. W działki budowalne.
- Pana zdaniem obecny kryzys może zniszczyć naszą gospodarkę jak ten z 1929 roku?
- Polska, w której pojawiło się w ostatnich latach sporo nowoczesnych inwestycji, może nawet zyskać na kryzysowym osłabieniu wartości złotówki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
