W poniedziałek tuż przed południem patrol kluczborskiej policji patrolował nieoznakowanym samochodem z wideorejestratorem drogę krajową nr 45.
W Bierdzanach policjanci ruszyli za pędzącym w terenie zabudowanym z dużą prędkością BMW.
Przez dłuższą chwilę jechali za nim i mierzyli prędkość. Okazało się, że BMW pędzi 98 km/h (dozwolona prędkość w tym miejscu to 50 km/h).
Funkcjonariusze włączyli policyjnego koguta i zatrzymali kierowcę BMW.
Okazało się, że jest to rządowa limuzyna, za kierownicą siedzi funkcjonariusz Służy Ochrony Państwa, który wiezie ministra spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego na odprawę z podległymi służbami w Opolu.
- 42-letni kierowca nie posiadał na koncie żadnego innego wykroczenia, dlatego został tylko pouczony - informuje asp. sztab. Dawid Gierczyk, rzecznik policji w Kluczborku.
Zatrzymanie przez kluczborskich policjantów za przekroczenie prędkości nagłośnił sam minister Joachim Brudziński. Napisał o tym na Twitterze, a na spotkaniu z podległymi służbami wywołał kluczborskiego komendanta policji podinsp. Pawła Kolczyka i pogratulował mu profesjonalnych policjantów.
98 km/h w terenie zabudowanym to drastyczne przekroczenie prędkości (rządowe BMW nie jechało na sygnałach, więc nie było pojazdem uprzywilejowanym).
Za taką prędkość grozi mandat w wysokości 300–400 zł oraz 8 punktów karnych.
Co ciekawe, w komunikatach kluczborska policja nie podaje, że zatrzymany kierowca to funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa. Funkcjonariusze chcą w ten sposób podkreślić, że dla nich to taki sam kierowca jak każdy inny i również traktowany jest tak samo.
- Policjanci z tego patrolu podczas służby w poniedziałek zastosowali pouczenie wobec blisko połowy zatrzymanych kierowców, tak więc nie nie jest to jednostkowa sytuacja - zapewnia asp. sztab. Dawid Gierczyk, rzecznik policji w Kluczborku.
Pobłażliwe potraktowanie pirata drogowego wywołało lawinę komentarzy zwykłych kierowców.
- Dzień wcześniej przekroczyłem prędkość o 12 km/h i 100 złotych oraz 4 punkty. Policjant nie był chętny, żeby mi dać upomnienie. Mogłem ministra na pakę załadować, to na pewno bym otrzymał tylko pouczenie! - pisze Andrzej Michalewicz.
- Nikt z Was nie chciałby być na miejscu tego policjanta. Zatrzymał - jakby nie było - przełożonego, który - jak sam się chwalił na Twitterze - wymachiwał legitymacją, próbując uniknąć kary. Jedyny, kto powinien się wstydzić, to kierowca, który chciał wykorzystać swoją funkcję do uniknięcia mandatu, i minister, który daje przyzwolenie na stwarzanie niebezpieczeństwa przez swojego kierowcę. Brawo dla policjanta, który przerwał tę szaleńczą jazdę! - napisał Bartosz Baczyński.
Po południu Joachim Brudziński jeszcze raz odniósł się do sytuacji, obiecując poprawę.
Zadeklarował, że wpłaci 500 złotych na Fundacją „Nadzieja" Osób Poszkodowanych w Wypadkach Drogowych. Obiecał też, że będzie zwracał większą uwagę na to, z jaką prędkością poruszają się jego kierowcy.
Dzisiaj minister Brudziński udowodnił, że pieniądze już przelał na konto fundacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?