Problem z obsadzeniem stanowiska wynika z układu sił w radzie powiatu. Rządzi tam szeroka koalicja, którą tworzą: PSL (ma pięciu radnych, w tym starostę i dwóch członków zarządu) SLD (dwóch radnych), PiS (dwóch radnych) oraz Wspólnota Obywatelska (dwóch radnych).
Koalicja ma łącznie 11 głosów w 17-osobowej radzie i wydawało się, że po odejściu do Sejmu Bartłomieja Stawiarskiego nie będzie problemu z jego zastąpieniem. Okazało się to jednak bardzo trudne.
Ludowcy nie zgodzili się bowiem na członka zarządu spoza rady, którym miałby być Konrad Gęsiarz z PiS-u. Według nieoficjalnych informacji poparcia PiS-u nie uzyskał z kolei Krzysztof Żołnowski z PSL-u.
A kiedy po długich targach udało się wyłonić kandydata w osobie Mariusza Jabłońskiego ze Wspólnoty Obywatelskiej, podczas środowych wyborów nie uzyskał on wymaganych 9 głosów.
Zdecydowała nieobecność podczas głosowania Krzysztofa Żołnowskiego, który po udzieleniu absolutorium staroście opuścił obrady, ale z prostych obliczeń wynika, że przeciwko kandydaturze Jabłońskiego musiało zagłosować także dwóch innych radnych koalicji.
Kolejną próbę wyboru zastępcy Andrzeja Michty radni podejmą zapewne w czerwcu. Formalnie rada nie wypełnia swojego obowiązku, bo powinna uzupełnić skład zarządu w ciągu miesiąca, ale za to opóźnienie ustawodawca nie przewidział żadnych sankcji. Za to zyskuje budżet powiatu, bo wakat oznacza oszczędności rzędu 10 tys. zł miesięcznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?