Na biurku starosty nyskiego Adama Fujarczuka leżą dokumenty i wydruki komputerowe z obecnego stanu nyskich wód.
Na bieżąco informowany jest ile wody wpływa do zbiorników retencyjnych, a ile jest wypuszczanej.
- Do Jeziora Otmuchowskiego i Nyskiego wprawdzie więcej wody wpływa, niż wypływa, ale dzieje się tak dlatego, że Topola i Kozielno wypuszczają więcej wody, niż do nich dochodzi - tłumaczy Fujarczuk.
Starosta zapewnia, że mimo ulewnych deszczy i kilkunastu miejscowych podtopień, do których doszło we wtorek po południu na terenie całego powiatu, sytuacja jest pod pełna kontrolą.
- Wszyscy wójtowie i burmistrzowie są informowani o sytuacji. Mamy również bezpośredni kontakt z Jesenikiem. Ale u Czechów też sytuacja jest w normie - mówi.
Wprawdzie w nocy z wtorku na środę sytuacja stawała się groźna w gminie Głuchołazy, gdzie rzeka Białka zaczęła raptownie wzbierać.
- W ciągu dwóch godzin woda podniosła się o 47 centymetrów, ale później jej poziom zaczął się stabilizować, w związku z czym nie było powodów do alarmu - relacjonuje starosta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?