Trasa bardzo prosi się o remont i jeszcze w ubiegłym roku powiat prudnicki dostał obietnicę 3 milionów rządowego dofinansowania. Do zrobienia wybrano więc liczący 960 metrów odcinek przez wieś Moszczanka.
Standard jak na XXI wiek:
- podbudowa drogi,
- nowy asfalt,
- chodniki po obu stronach,
- odwodnienie, oświetlenie,
- zatoki autobusowe.
Pierwszy przetarg przeprowadzono jesienią i zgłosiło się 6 wykonawców. Najtańszy chciał 6,7 miliona, więc starosta przetarg unieważnił.
- Odchodziliśmy zakres prac, zrezygnowaliśmy z kanału technologicznego, krawężniki i zatoki będą nie z granicy ale z betonu. Mimo tego drugi przetarg wyszedł jeszcze drożej – mówi starosta Radosław Roszkowski.
W drugim przetargu oferent pojawił się tylko jeden. Zażądał 9,5 miliona złotych.
- To kosmiczna cena – dodaje starosta Radosław Roszkowski. – Zapłacenie takich pieniędzy, to by była niegospodarność. Trzeba się zastanowić nad wstrzymaniem dalszych prac, jeśli ceny będą się nadal utrzymywać na tak wysokim poziomie.
Firmy budowlane i drogowe boją się inflacji i problemów z dostawą materiałów, więc kalkulują wyższy zarobek. Powiat prudnicki nie jest jedyny, większość samorządowych przetargów dziś przynosi dużo wyższe ceny niż wykonane kilka miesięcy wcześniej kosztorysy.
O oszczędnościach w przetargu, jakie były jeszcze 2- 3 lata temu, można zapomnieć. W Nysie miasto chce robić lokalne drogi w rejonie ul. Mickiewicza. Prace oszacowano na 600 tysięcy, wykonawca chce 717.
W rządowym programie Polski Ład będzie jeszcze trudniej rozstrzygać przetargi, bo nie wolno w nim zmieniać pierwotnego zakresu zadania.
Paweł Szrot ostro o "Zielonej Granicy"."To porównanie jest uprawnione"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?