W Ujeździe kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli oglądali dokumenty związane budową drogi w Strefie Aktywności Gospodarczej i remontem zrujnowanego budynku po byłej szkole w Niezdrowicach.
Zobacz: Głubczyce. Gmina musi oddać pieniądze ze schetynówek
Burmistrz Tadeusz Kauch zdecydował się utworzyć na parterze budynku przedszkole. Remont kosztował 473 tys. zł.
Tymczasem „(...) już w miesiąc po uzyskaniu pozwolenia na użytkowanie tego obiektu, podjęto decyzję o likwidacji oddziału przedszkolnego” - czytamy w raporcie pokontrolnym. NIK uznał, że była to niegospodarność gminy, a burmistrz powinien przewidzieć, czy taka inwestycja była konieczna.
Tadeusz Kauch nie zgadza się z wnioskami kontrolerów. Mówi, że remont budynku przygotowywany był wiele lat wcześniej, gdy nie wiadomo było, że we wsi ubędzie dzieci.
- Te pomieszczenia są dziś wykorzystywane - mówi Kauch. - Korzystają z nich dzieci i dorośli. Mieszkańcy organizują tam spotkania i imprezy kulturalne. Jeżeli w najbliższych latach przybędzie maluchów, to w każdej chwili możemy reaktywować przedszkole w tym miejscu. W gminie Strzelce Opolskie kontrolerzy NIK-u przyjrzeli się inwestycji za ponad 5 mln zł - budowie kanalizacji w sołectwach Suche Łany i Warmątowice.
Zobacz: NIK ma zastrzeżenia do działalności TBS-ów
Przygotowania do niej rozpoczęły się jeszcze za kadencji poprzedniego burmistrza, Krzysztofa Fabianowskiego. Kończył je natomiast następca, Tadeusz Goc.
Choć kontrolerzy pozytywnie ocenili projekt i sposób, w jaki gmina wydała unijne pieniądze, to mieli dwa zastrzeżenia.
Stwierdzili, że gmina zmieniła datę opracowania dokumentacji kanalizacji Warmątowic, wydłużając umowny termin jej wykonania o 44 dni. Powodem były przedłużające się uzgodnienia z zarządcą drogi.
To spowodowało, że urząd nie mógł naliczyć kary 2,2 tys. zł, firmie, która opracowywała dokumentację.
Zobacz: Głubczyce> Kontrola NIK w Urzędzie Miasta zakończona
W kontroli stwierdzono ponadto nierzetelności w prowadzeniu dziennika budowy. Brakowało w nim wpisów osób sprawujących nadzór inwestorski.
Burmistrz Tadeusz Goc przekonuje dziś, że to drobne uchybienia, a brak podpisów został po prostu przeoczony.
- Podczas prowadzenia prac czasami pojawiają się problemy - mówi Tadeusz Goc. - Gdy jesteśmy pewni, że nie wynikły one z winy firmy, po prostu staramy się iść na rękę i podpisujemy aneks do umowy. Dziwię się, że kontrolerzy NIK-u mają o to pretensje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?