Powódź na Opolszczyźnie. Opole szykuje się na wielką falę

fot. Mariusz Jarzombek
Izabela Lasek przyszła nad Odrę z córeczkami Martynką i Amelką.
Izabela Lasek przyszła nad Odrę z córeczkami Martynką i Amelką. fot. Mariusz Jarzombek
Po raz pierwszy będzie sprawdzony system, który powstał po powodzi 1997 roku i ma chronić stolicę województwa przed powodzią.
Praszka pod wodą - 18 maja 2010.Nowe zdjecia

Praszka pod wodą - nowe zdjęcia

We wtorek w Opolu zaczęto układać zapory, które wypełnią luki w przeciwpowodziowym murze na koronie nadodrzańskiego wału.

Jest w nim 17 prześwitów, przez które spacerowicze mogli oglądać Odrę, a w kilku miejscach nawet zejść na jej brzeg.

Dzisiaj zostaną wypełnione dokładnie dopasowanymi metalowymi zaporami.

Charakterystyczna konstrukcja, ciągnąca się wzdłuż całego bulwaru Musioła, od hotelu Piast po most na wyspę Bolko jest bardzo ważnym elementem zabezpieczeń przeciwpowodziowych Pasieki.

Mur zbudowany został w latach 2003-2004. Dziś okaże się, czy spełnia swoje zadanie.

Fala powodziowa spodziewana jest w Opolu około 13.00. W nocy jej wysokość może osiągnąć 710 cm. Miasto zabezpieczone jest do 744 cm.

Strach. 13 lat później

Izabela Lasek przyszła nad Odrę z córeczkami Martynką i Amelką.
(fot. fot. Mariusz Jarzombek)

Jak zły sen. Wielu mieszkańców opolskiego Zaodrza z lękiem przyglądało się wczoraj Odrze. Powódź 1997 roku też zaczęła się od opadów deszczu - mówili.

Izabelę Lasek spotykamy na moście nad Odrą niedaleko hotelu "Piast". Komórką fotografuje szary, rozpędzony nurt. - Boję się - nie ukrywa. - Mieszkam na parterze i 13 lat temu miałam kompletnie zalane mieszkanie. Dwa i pół metra wody w domu. Jak sobie przypomnę remont, wyrzucanie mebli, lodówki, pralki, strach w ogóle pomyśleć. Przecież wtedy zaczęło się tak samo, od deszczu, a potem znienacka przyszła powódź. Boże, oby nie przeżywać tego już nigdy więcej.

Na mostach nad Odrą zatrzymuje się wielu opolan. Prawie każdy trzyma w rękach aparat, by sfotografować wodę, pokazać domownikom i usłyszeć uspokajające: "Może nie będzie tak źle. Przecież od lustra wody do brzegu wałów daleko...".

Annę Basak i Elżbietę Książek reporter nto spotkał niedaleko Biblioteki Austriackiej. Panie starają się nie martwić. Pamiętają, że w 1997 r. przed powodzią z wody wystawały tu ledwo trzy schodki. Teraz jeszcze osiem...

Ale o spokój niełatwo. Tym bardziej że deszcz pada bez przerwy. Wraz z panią Izabelą wchodzimy na pl. Piłsudskiego. - To wszystko było pod wodą - mówi i przed oczami ma tamto miasto z 1997 r. zamienione w jezioro. - Żal mi rolników, którzy znów zostali zalani - dodaje. - Jak odrobili straty i popłacili kredyty, przeżywają to samo co wtedy.

Izabela Lasek przyjdzie tu dziś jeszcze nieraz. Weźmie z sobą córki Amelkę i Martynkę. Wodę lepiej mieć pod kontrolą. No i nie będzie miała spokojnego snu.

- Żeby choć słońce wyszło, trochę by się człowiek poczuł bezpieczniej - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska