Powrót do przeszłości

Maciej T. Nowak [email protected]
Grzegorz Małecki, były zastępca szefa UOP w Opolu, pracuje dziś w urzędzie miasta: - Te zwolnienia były dla nas dużą krzywdą.
Grzegorz Małecki, były zastępca szefa UOP w Opolu, pracuje dziś w urzędzie miasta: - Te zwolnienia były dla nas dużą krzywdą.
Kilkunastu zwolnionych funkcjonariuszy opolskiej delegatury Urzędu Ochrony Państwa chce wrócić do pracy.

W 2002 r., zwalniając 450 oficerów UOP, złamano prawo - uznał we wtorek Trybunał Konstytucyjny. Taki wyrok z ulgą przyjęli byli szefowie opolskiej delegatury UOP: Czesław Rybak i Grzegorz Małecki.
Zwolnienie funkcjonariuszy UOP było głównym elementem eseldowskiej reformy służb specjalnych. W jej wyniku UOP przekształcono w Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencję Wywiadu.
Wyrzuceni oficerowie oraz opozycja odebrali reformę jako polityczną czystkę. Funkcjonariusze od razu skierowali wnioski do Naczelnego Sądu Administracyjnego o przywrócenie do pracy. Posłowie PO i PiS wystąpili do Trybunału Konstytucyjnego o uznanie zwolnień za niezgodne z konstytucją. Według Trybunału reforma była pozorna, a przyjęte kryteria zwolnienia dobrowolne i arbitralne.

Z opolskiej delegatury UOP zwolnionych zostało wówczas kilkunastu funkcjonariuszy.
- Nie możemy udzielić informacji, o ile osób dokładnie chodzi - wyjaśnia Barbara Uhryn-Markiewicz, rzecznik prasowy opolskiej delegatury ABW.
Czesław Rybak, dyrektor opolskiej delegatury UOP w latach 2000-2002, twierdzi, że wszyscy jego ówcześni zredukowani podwładni będą się starali o przywrócenie do pracy. Rybak jest założycielem stowarzyszenia "Magnum", które zrzesza zwolnionych funkcjonariuszy z całego kraju.

- Sam też chcę wrócić do służby - deklaruje Rybak, który dziś pracuje w Urzędzie Miasta w Wałbrzychu. - Moja poprzednia praca była dla mnie życiowym wyzwaniem. Myślę, że efekty miałem dobre i jestem w stanie dużo zrobić dla państwa.
Andrzej Barcikowski, szef ABW, już zapowiedział, że dla wszystkich chcących wrócić do pracy znajdą się miejsca.
Wśród założycieli stowarzyszenia "Magnum" jest także Grzegorz Małecki, dawniej zastępca dyrektora opolskiej delegatury UOP, a obecnie naczelnik wydziału audytu i kontroli w Urzędzie Miasta w Opolu:
- Te zwolnienia były dla nas dużą krzywdą. Byłoby co najmniej dziwne, gdybym teraz nie myślał o powrocie.
"Magnum" oficerów
Stowarzyszenie Obrony Praw Funkcjonariuszy Mundurowych i Żołnierzy "Magnum" powołano we wrześniu 2002 r. z inicjatywy zwolnionych ze służby funkcjonariuszy UOP. Idea powstała w związku z działaniami noszącymi znamiona szykan wobec funkcjonariuszy odwołanych z kierowniczych stanowisk. Funkcjonariusze zwolnieni zostali bez powodów i prawa do obrony. Niemal 3/4 zwolnionych odwołało się, ale uwzględniono jedynie 31 odwołań, to tylko kilka procent. Ok. 120 złożyło skargi do NSA.
Prawie połowa zwolnionych nie nabyła jeszcze prawa do emerytury mundurowej. Oficerowie pozbawieni zostali jakiejkolwiek pomocy ze strony byłego pracodawcy.

To szefowie mają problem
Zbigniew Wasserman, poseł PiS, członek sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych:
- Orzeczenie Trybunału bezwzględnie przywraca ich do pracy. Czy na te same stanowiska, na razie trudno powiedzieć. Może na równorzędne. To jest kwestia do rozstrzygnięcia. Problem mają teraz szefowie. Zwolnionym funkcjonariuszom należy się pełna satysfakcja. Oficerowie powinni pracować w tych delegaturach, z których zostali zwolnieni, bo to się wiąże z pragmatyką służby. Chciałbym, aby powrót nie odbywał się w atmosferze konfliktu. Lepiej, żeby im powiedziano: będziemy od was wymagali wysokiego poziomu pracy, ale damy wam szansę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska