Powstanie 1944. Opolanie oddali hołd powstańcom warszawskim

Obchody rozpoczęła msza św. za ojczyznę, której w kościele Przemienienia Pańskiego przewodniczył bp Rudolf Pierskała. W kazaniu przypomniał, że wielu powstańców łączyło patriotyzm z wiarą - czcią dla Matki Bożej Królowej Polski i dbałością o zachowanie łaski uświęcającej, w czym pomagali żołnierzom kapelani.

Uroczystości pod pomnikiem rozpoczęły się dźwiękiem syren o 17.00 przypominającym Godzinę "W".

Kibice ze Stowarzyszenia Sympatyków Odry Opole Jedna Odra rozwinęli transparent z napisem nawiązującym do rozkazu Tadeusza Komorowskiego "Bora" ogłaszającego wybuch powstania warszawskiego.

Stanęli dziś otwarcie z bronią w ręku by Ojczyźnie przywrócić Wolność. 1 VIII 1944 Pamiętamy". Zapłonęły race, a kibice wznieśli okrzyk "Cześć i chwała Bohaterom!.

Dalszą część uroczystości prowadził Henryk Wierny, prezes okręgu opolskiego Światowego Związku Żołnierzy AK. Przypomniał bohaterstwo żołnierzy, którzy poszli do powstania, nie wahając się oddać życia.

Kombatantom wręczono odznaczenia. Poległym oddano hołd podczas uroczystego apelu.

- Powstanie warszawskie było największym zrywem, walką o miasto w dziejach II wojny światowej. Świętujemy 75. rocznicę tego wydarzenia. Za miesiąc 80. rocznica wybuchu II wojny światowej. Najtragiczniejszej w dziejach ludzkości. Niewiele ponad dwa tygodnie później rocznica napaści Związku Sowieckiego na Polskę - mówił wojewoda opolski Adrian Czubak. - W czasie tych rocznic oddajemy cześć bohaterom - żołnierzom i ludności cywilnej. Powstańcy zdecydowali się na walkę z wrogiem, z Niemcami, aby ich wyprzeć z Warszawy, ale również, by ochronić Warszawę przed komunistycznym najeźdźcą. To były 63 dni chwały. Nikt nie jest w stanie opisać tamtych cierpień i tragedii. Dziś każdy z nas powinien sobie przypomnieć wartości, o które walczyli powstańcy. Musimy siebie pytać, czy jesteśmy spadkobiercami tych wartości. Czy aby na pewno wypełniamy testament młodych ludzi, którzy szli do powstania i ginęli. Oni na to liczyli.

- Powstanie warszawskie nigdy nie będzie nam obojętne - mówił wicemarszałek województwa Roman Kolek. - Było wydarzeniem dramatycznym. Jedynym takim w nowożytnych dziejach. Było przykładem jedności powstańców, mieszkańców Warszawy, Polaków. Było nadzieją na zmianę biegu historii i mimo klęski sprawiło, że Polska pozostała nieujarzmiona. Mieli się o tym przekonać już niebawem czyhający na jej zniewolenie Sowieci. Pierwszy sierpnia jest symbolem tego, że w Polakach tkwią niewyobrażalne siły. I wiara, że zjednoczeni możemy się przyczynić do zakończenia czegoś, co jest bardzo złe.

Przemysław Zych, wiceprezydent Opola przypomniał, że największą w życiu wartością są wolność i niepodległość i nie ma większego poświęcenia niż oddanie zdrowia i życia. - Tymi wartościami kierowali się powstańcy, często bardzo młodzi ludzie - mówił. - Warszawskie dzieci, które po pięciu latach upokorzeń, łapanek, publicznych egzekucji ruszyły w bój o wolną stolicę. Do walki przystąpili mając świadomość, co może ich spotkać. Coś najgorszego - śmierć. Dzisiejsza uroczystość to nasz przejaw szacunku, wdzięczności i powinności wobec bohaterów powstania warszawskiego.

Jednym z uczestników uroczystości był mjr Wincenty Soliński z Olesna, żołnierz konspiracyjnego Wojska Polskiego, który walczył po wojnie w antykomunistycznym oddziale "Babinicza" na ziemi wieluńsko-częstochowskiej.

- To była piękna wzruszająca uroczystość. Dużo i dokładnie i prawdziwie o powstaniu i jego bohaterach powiedziano - mówi major. - Mam wśród powstańców przyjaciół. Z kilkoma czasem się spotykamy. Sam się w powstaniu nie biłem. Jako szesnastolatek zostałem wraz z rodziną wysiedlony. Pracowałem w cegielni i kopałem niemieckie fortyfikacje nad Wartą. Tam o powstaniu i jego bohaterach słyszałem. Wiadomości z powstania miał nauczyciel, który znał niemiecki.