Linte Provost i Michelle Paas, studiują dziennikarstwo. Do polski przyjechały śladami Belgów, którzy podczas II wojny światowej zbuntowali się przeciwko swojemu okupantowi.
Za karę Gestapo internowało ok. 2 tysiące osób - Belgowie zostali przywiezieni do Strzelec i zamknięciu w tutejszym więzieniu w fatalnych warunkach. - Jednostka była wtedy przepełniona, a z powodu braku kanalizacji panowały bardzo złe warunki sanitarne - mówi Tomasz Fijałkowski, rzecznik Zakładu Karnego nr 1 w Strzelcach Op.
Wśród internowanych znalazł się m.in. Firmin Riemaecker - pra dziadek Linte. Właśnie dlatego studentki postanowiły studentki postanowiły nakręcić film o tamtych wydarzeniach.
- Prababcia opowiadała, że pradziadek został zabrany z domu i ślad po nim zaginął - mówi Linte Provost. - Próbujemy ustalić co się wydarzyło, bo pradziadek z wojny nigdy nie wrócił.
Nie wiadomo jednak, czy Firmin Riemaecker zmarł w Strzelcach, czy też zginął później np. podczas ewakuacji więźniów lub pobytu w obozie w Gross-Rosen.
Na realizację nagrań wewnątrz jednostki, studentki dostały specjalne pozwolenie. Mogły pokazać nie tylko korytarze, ale także więzienne cele. Co ciekawe nagranie podobnych ujęć w więzieniach w Belgii nie było możliwe ze względu na obowiązujący tam zakaz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?