Powstanie Warszawskie - scenariusz czeka

Małgorzata Kroczyńska
Małgorzata Kroczyńska
Krzysztof Stecki i Tomasz Zatwarnicki: - Powstańców jest coraz mniej, a zdjęcia jeszcze nie ruszyły.
Krzysztof Stecki i Tomasz Zatwarnicki: - Powstańców jest coraz mniej, a zdjęcia jeszcze nie ruszyły.
Opolanie Krzysztof Stecki i Tomasz Zatwarnicki od dwóch lat czekają na produkcję dramatu o powstaniu warszawskim według ich scenariusza.

Kolejna rocznica wybuchu powstania warszawskiego stała się okazją do przypomnienia, że wolna Polska wciąż czeka na rzetelne filmowe dzieło poświęcone tamtym dramatycznym wydarzeniom. Wszystko rozbija się o pieniądze, bo scenariusze już są. W 2006 r. rozstrzygnięto konkurs ogłoszony przez Państwowy Instytut Sztuki Filmowej i Muzeum Powstania Warszawskiego. Za najlepsze uznano dwa projekty. Autorami jednego z nich - "1944 Warszawa" - są opolanie Krzysztof Stecki i Tomasz Zatwarnicki.

Prawa do realizacji swojego scenariusza rok temu sprzedali Wytwórni Filmów Fabularnych i Dokumentalnych. Mieli nadzieję, że zaraz po podpisaniu umowy ruszą prace nad filmem. Ale minął kolejny rok i...
- Ludzie odchodzą, powstańców jest coraz mniej, a zdjęcia jeszcze nie ruszyły - mówi Krzysztof Stecki. - Martwi nas to, bo ten film miał być w pewnym sensie hołdem dla powstańców.
Na razie wiadomo, że wytwórnia reżyserowanie filmu "1944 Warszawa" powierzyła Juliuszowi Machulskiemu, twórcy, którego znakiem firmowym są przede wszystkim komedie.

- Ten wybór jednak nie budzi naszych obaw - twierdzi współscenarzysta "Warszawy". - W Polsce w ogóle nie ma reżyserów specjalizujących się w kinie wojennym. A Machulski ma w środowisku dobrą opinię, mówi się, że jak dostaje dobry scenariusz, na pewno zrobi dobry film.
Sęk w tym, że reżyser postanowił wprowadzić poprawki do pierwotnego tekstu. Opolanie, których dzieło liczyło 117 scen spisanych na 100 stronach, słyszeli, że Machulski głównie dopisuje, wprowadza do fabuły kolejne wątki.

- Mam wątpliwości, czy słusznie - przyznaje Krzysztof Stecki. - Wiem na przykład, że poszerzył akcję o losy Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. A my świadomie zrezygnowaliśmy z tej sztandarowej postaci powstania warszawskiego. Uznaliśmy, że warto przypomnieć innych poetów, mniej znanych, zapomnianych, a równie zasłużonych, także dla literatury.
Na tym etapie prac scenarzyści nie mają jednak wglądu w poprawki, a reżyser ma prawo do własnej adaptacji. Zgodnie z umową powinien jednak zachować artystyczną wizję pierwowzoru.
- Gdyby tak się nie stało, możemy się nie zgodzić, by w czołówce pojawiły się nasze nazwiska - przypominają współscenarzyści. - Ale nie sądzimy, by do tego doszło, i w tej chwili nie to jest najważniejsze. Teraz przede wszystkim trzeba zabiegać o pieniądze na film.

Według Juliusza Machulskiego budżet "1944 Warszawa" nie może być mniejszy niż 70-80 mln zł. Gros tej sumy pochłonęłaby scenografia. To byłaby w historii polskiej kinematografii najdroższa produkcja. Opolanie wiedzą, że wytwórnia usilnie zabiega o sponsorów, i mają nadzieję, że ich znajdzie.
- Nie chciałbym, żeby to zainteresowanie filmem o powstaniu warszawskim skończyło się wraz z obchodami kolejnej rocznicy - mówi Krzysztof Stecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska